42-latek zginął na przejściu dla pieszych. Skierniewickie przejścia są ciemne i niebezpieczne

Czytaj dalej
Fot. Magdalena Grajnert
Sławomir Burzyński

42-latek zginął na przejściu dla pieszych. Skierniewickie przejścia są ciemne i niebezpieczne

Sławomir Burzyński

Część przejść dla pieszych na skierniewickich ulicach tonie w mroku po zachodzie słońca, ale miasto nic z tym nie robi. I nie zamierza, czekając na kompleksową przebudowę ulicznego oświetlenia, co może jeszcze trochę potrwać. Może nawet lata.

W piątek, 7 października rankiem w Skierniewicach zaległa gęsta mgła, ograniczając widoczność do kilku metrów.

O godz. 5.50 na przejściu dla pieszych przez ulicę Kopernika, na wysokości ulicy Wschodniej, samochód osobowy najechał na przechodzącego przez pasy 42-letniego mężczyznę. Siła uderzenia musiała być znaczna, gdyż pieszy zginął na miejscu. Kierujący toyotą camry 26-letni mieszkaniec Skierniewic był trzeźwy.

Przejścia dla pieszych w obecnej porze roku są szczególnie niebezpieczne i od lat apelujemy do władz miasta o ich właściwe doświetlenie. Może udałoby się uniknąć poniedziałkowej porannej tragedii, gdyby nasze apele spotkały się z odzewem ze strony samorządowców.

Tymczasem takie nasze coroczne pisanie o ciemnych przejściach jest zapewne nudne - co widać po braku działań - ale pisać będziemy do skutku, bo tu chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców.

Nowe inwestycje drogowe są wzorcowe pod względem oświetlenia przejść dla pieszych, wystarczy udać się na ulicę Pieniążka czy nowy odcinek ulicy Armii Krajowej (jeszcze w trakcie budowy).

- Ostatnio jechałem tym nowym odcinkiem i gdy samochód wjechał na starszą część ulicy Armii Krajowej, różnica w oświetleniu przejść wyglądała nieporównywalnie, na niekorzyść starego odcinka - mówi pan Bartek ze Skierniewic.

Fatalnie oświetlone są przejścia w samym centrum miasta. Karygodnym przykładem jest ulica Mszczonowska, gdzie przejścia przysłaniają dodatkowo żywopłoty tuż przy jezdni.

Niebezpiecznie niedoświetlone są przejścia przez ulicę Reymonta, na wysokości ulicy Rybickiego, Wita Stwosza, Centrum Kultury i Sztuki oraz jedno z dwóch przejść na wysokości ulicy Zawadzkiego. Jedno, bo na drugim jest lepiej odkąd nakierowano nań oprawę pobliskiej latarni - a stało się tak po tragicznym wypadku, jaki się tam wydarzył kilka lat temu.

Źle wieczorami i nocą jest na przejściach przez ulicę Piłsudskiego, Kopernika czy starym odcinku Armii Krajowej. I na wielu innych.

Wielokrotnie prosiliśmy władze miasta o kontrolę oświetlenia wszystkich ulicznych przejść dla pieszych i natychmiastową korektę pobliskich latarń lub wręcz budowę nowych, doświetlających pasy przez jezdnię. Do dziś tak się nie stało.

- Sprawa przejść dla pieszych czeka na kompleksową przebudowę ulicznego oświetlenia w mieście - informuje Stanisław Lipiec, naczelnik wydziału komunikacji. - Przy każdej nowej inwestycji drogowej pamiętamy o oświetleniu przejść, jak na przykład na ulicy Skłodowskiej, gdzie w tym roku na odcinku od Armii Krajowej do Fabrycznej będzie nie tylko nowa nakładka bitumiczna, ale chodniki i właśnie lampy z oprawami LED - dodaje naczelnik.

Eugeniusz Góraj, wiceprezydent miasta przyznaje, że stan oświetlenia na ulicy Mszczonowskiej czy Reymonta jest zły, ale mówi, że trzeba czekać na wymianę oświetlenia w całym mieście.

Próba była na początku tego roku, gdy na Widoku testowano oprawy LED, ale inwestycja nie doszła do skutku ze względów finansowych i nie wiadomo, kiedy - za dwa, pięć czy więcej lat - będzie możliwa.

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.