80-latka z Łowicza nie ma pieniędzy ani gruntu, a miasto pozostawia ją w strefie hałasu
Alina Raczyńska z Łowicza jest załamana decyzją władz miasta, które ponownie odmówiły nabycia jej domu. - Tu jest tak głośno, że w ogóle nie da się żyć - mówi ponad 80-letnia kobieta, która liczyła na to, że tę zimę spędzi już nowym miejscu zamieszkania.
Łowiczanka samotnie mieszka w starym domu. Mieszkanka ul. Bolimowskiej posiadała dwie przylegające do siebie działki. Na mniejszej stoi piętrowy dom, a większą wojewoda łódzki Zbigniew Rau na wniosek burmistrza Krzysztofa Kalińskiego wywłaszczył na podstawie ustawy o szczególnych zasadach przygotowywania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych.
- Na tyłach domu trwa budowa nowego fragmentu ulicy Bolimowskiej, a z przodu tir jedzie za tirem - żali się pani Alina. - Jest tak głośno, że mam problem z komunikacją werbalną, gdy ktoś mnie odwiedza. A będzie jeszcze gorzej, bo miasto nie uwzględniło budowy ekranów dźwiękochłonnych. Po zakończeniu prac mój dom będzie z każdej strony otoczony drogą.
Kobieta stara się więc w ratuszu o to, aby miasto nabyło obie działki, a ona za otrzymane pieniądze będzie mogła nabyć mieszkanie w blokach, gdzie chce w spokoju dożyć kresu swoich dni.
Burmistrz Krzysztof Kaliński początkowo przychylił się do jej wniosku, ale potem zmienił zadanie i odmówił nabyć drugiej działki. Alina Raczyńska uważa jednak, że miasto jest zobligowane nabyć nieruchomość, jeśli pogorszenie warunków jej użytkowania jest spowodowane wywłaszczeniem jej części. Dlatego też ponowiła swój wniosek.
Włodarz miasta odpisał jej, że miasto nie może nabyć jej nieruchomości, gdyż naraziłoby się „na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych”. Krzysztof Kaliński zasugerował mieszkance łowickiego Zatorza, że może wystąpić o wykup działki do zarządcy nowej drogi, którym będzie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Rozumiemy trudną sytuację tej osoby, ale nawet, gdybyśmy chcieli jej pomóc, to nie mamy takiej możliwości formalnej, gdyż nie jesteśmy stroną - informuje Maciej Zalewski, rzecznik prasowy łódzkiego oddziału GDDKiA. - Inwestorem tej budowy jest miasto i to ono ocenia, które tereny są niezbędne do jej zrealizowania (ratusz buduje drogę dojazdową do budowanego przez PKP PLK wiaduktu, która będzie częścią trasy krajowej nr 70 - przyp. red.).
O trudną sytuację, w której znalazła się Alina Raczyńska, zapytaliśmy burmistrza Kalińskiego. - Sprawa jest ciągle otwarta - odpowiedział nam szef miejskiego samorządu w Łowiczu. - Szukamy rozwiązania tego problemu.
Agata Sejdak, córka pani Aliny, dziwi się postawie władz miasta także z przyczyn ekonomicznych. Jeśli ratusz nie wykupi działki jej matki, to będzie się ona starała o budowę ekranów dźwiękochłonnych. - Koszt takiej inwestycji przewyższy wartość naszej działki - mówi Sejdak. - Nadal czekamy na pieniądze za nieruchomość, którą miasto już nam zabrało.