Roman Bednarek

A mieszkańcy wciąż nie wiedzą, gdzie ucieka woda z bloku przy ulicy Mszczonowskiej

A mieszkańcy wciąż nie wiedzą, gdzie ucieka woda z bloku przy ulicy Mszczonowskiej
Roman Bednarek

Mieszkaniec Skierniewic skarży się, że każdego roku musi dopłacać za zużytą wodę, ponieważ blok, w którym mieszka, zużywa jej więcej niż wynika to ze wskazań wodomierzy w mieszkaniach po ich zsumowaniu. Jego zdaniem, woda gdzieś „przecieka”, a nikogo to nie obchodzi.

Pan Stanisław regularnie płaci za zużytą wodę kwoty, jakie wynikają ze wskazań wodomierza. Denerwuje go jednak, że każdego roku zarządca budynku żąda od niego dopłaty, bo blok zużył więcej wody niż wskazują wodomierze.

- W tym roku otrzymałem rachunek na ponad 86 złotych, za dodatkowe zużycie wody denerwuje się mężczyzna. - Wynika więc, że muszę dodatkowo zapłacić za zużycie około 9,5 metra sześciennego wody. I tak jest każdego roku. Nikt nic nie robi w tym kierunku, aby sprawdzić, gdzie ta woda wycieka.

Nasz rozmówca zdaje sobie sprawę, że wodomierze w bloku są mniej nowoczesne od tego, który jest stosowany przez spółkę Wod-Kan

- Myślę, że gdyby zarząd wspólnoty interesował się tym problemem, to by wprowadził wodomierze, które precyzyjnie określałyby faktyczne zużycie wody - przekonuje. - A skoro nie chce tego z jakichś powodów zrobić, to przynajmniej próbowałby ustalić, gdzie ta woda nam wycieka. A może ktoś nielegalnie ją podbiera?

Jak informuje Łukasz Paruzel, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Skierniewicach, blok przy ul. Mszczonowskiej 43, w którym mieszka pan Stanisław, musi dopłacić spółce Wod-Kan za niedoszacowane zużycie wody w roku ubiegłym ok. 4,5 tys. zł.

- Niedoszacowanie ilości zużytej wody wynika z prozaicznej przyczyny - tłumaczy prezes Paruzel. - Spółka Wod-Kan przy każdym bloku ma swój wysokiej klasy i dokładny wodomierz objętościowy. Wewnątrz budynku natomiast określa się zużycie wody sumując wskazania wodomierzy zainstalowanych we wszystkich mieszkaniach. Z tym, że są to wodomierze niższej klasy, których wskazania mogą nawet o 10 procent odbiegać od rzeczywistego zużycia. W ten sposób powstają niedopłaty za zużytą wodę.

Prezes podkreśla, że proponował wspólnotom mieszkaniowym instalację bardziej dokładnych wodomierzy, które są jednak trzykrotnie droższe od tych obecnie używanych. Żadna nie wyraziła na to zgody, właśnie ze względu na koszty.

Zdaniem Łukasza Paruzela, różnice w odczytach wodomierzy mogą wynikać również z faktu, że są one dokonywane w różnym czasie.

- Planujemy wprowadzić do lokali wodomierze z możliwością odczytu radiowego - tłumaczy prezes ZGM. - Wówczas nie ma potrzeby wchodzić do każdego mieszkania. Wystarczy podjechać pod blok i ma się odczyty z wszystkich wodomierzy w jednej chwili. Jeśli odczytywanie skoordynować w czasie z odczytem, dokonywanym przez pracowników spółki Wod-Kan, będziemy mogli ich dokonywać w tym samym momencie, co powinno przynajmniej w części zniwelować różnicę. Zaproponowaliśmy to udogodnienie wspólnotom i wiele się na to zgodziło.

W bloku przy Mszczonowskiej 43 niedopłaty są naliczane według liczby mieszkańców. Nie każdy jest zadowolony z takiego sposobu ich podziału. Prezes ZGM informuje, że można je naliczać jeszcze na dwa inne sposoby: według powierzchni mieszkania albo proporcjonalnie do ilości zużywanej wody. Podkreśla jednak, że żaden z tych sposobów nie jest idealny i może budzić kontrowersje.

Roman Bednarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.