Albo na ćwiczenia, albo pod sąd
Wojsko zaczyna wzywać rezerwistów na obowiązkowe ćwiczenia. Uchylanie się nie popłaca, bo grozi nawet skazaniem.
Obowiązkowe ćwiczenia rezerwistów, do jakich przed dwoma laty powróciło wojsko, to nie żarty. Za niestawienie się na wezwanie grozi sąd. W ubiegłym roku w Sieradzu zapadły dwa wyroki skazujące, a Wojskowa Komenda Uzupełnień w Sieradzu do prokuratury skierowała kilka zawiadomień o takim przestępstwie.
W tym tygodniu rozpoczęto ćwiczenie mobilizacyjne z powołaniem żołnierzy rezerwy w trybie natychmiastowego stawiennictwa. Dotyczą one jednak tylko wybranej jednostki i kilkuset rezerwistów - zapewnia rzecznik ministra obrony narodowej Jacek Sońta. W ciągu całego roku na ćwiczenia obowiązkowe żołnierzy rezerwy MON planuje powołać około 12 tysięcy rezerwistów.
W maju planowane są także ćwiczenia rezerwy w 15. Brygadzie Wsparcia Dowodzenia w Sieradzu. Do ich odbycia można zgłosić się na ochotnika, ale też WKU będzie wzywać na ćwiczenia. Dla tego, kto dostał wezwanie, odwrotu nie ma. Stawić się trzeba.
- Jesteśmy bezwzględni wobec żołnierzy rezerwy, którzy bez wyraźnych przyczyn uchylają się od obowiązkowych ćwiczeń. Kierujemy zawiadomienia do prokuratury - twierdzi ppłk Jacek Siurdyban, komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Sieradzu.
W ubiegłym roku sieradzka komenda była zmuszona w kilku przypadkach zwrócić się do prokuratury. W dwóch sprawach zapadły wyroki skazujące. Jeden z rezerwistów dobrowolnie poddał się karze, wobec drugiego sąd musiał zdecydować o wymiarze kary. W tym wypadku rezerwista był wyjątkowo krnąbrny i twierdził, że nie będzie się stawiać, mimo otrzymywanych wezwań.
W ubiegłym roku także były dwa przypadki, w których na obowiązkowe ćwiczenia doprowadzała rezerwistów policja. To bowiem jedna z możliwości, z jakich może skorzystać wojsko. Jak tłumaczy komendant WKU, gdy nadchodzi dzień ćwiczeń i osoba wezwana się nie stawi, wtedy komenda zawiadamia Starostwo Powiatowe z prośbą o doprowadzenie do jednostki.
Ppłk Jacek Siurdyban zaznacza, że takie działania to ostateczność. Najpierw komenda stara się skontaktować z żołnierzem. I on sam też może to zrobić, zamiast się ukrywać. - To się nie opłaca. Wystarczy przyjść do WKU, przedstawić swoją sytuację. Można na przykład przesunąć termin ćwiczeń - tłumaczy komendant Siurdyban.
Zgodnie z przepisami rezerwista, który nie stawił się na ćwiczenia wojskowe, musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi. W kodeksie karnym to przestępstwo podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat.
Agnieszka Olejniczak