Ani sklepu, ani mety
Skierdelek wybrał się w sylwestrową noc do...
...miasta. Chciał popatrzeć, jak się ludziska bawią pół godziny przed północą. I co widzi? W centrum Skierniewic zaaferowany mężczyzna. Rozgląda się uważnie wokół. Trafia na innego przechodnia. - Nie wie pan, gdzie tu jakiś sklep nocny z alkoholem?#- A toś się pan obudził. Dzisiaj? Przed północą? - zdziwił się zaczepiony.#- A żebyś pan wiedział! W domu ani kropli alkoholu. Kiedyś to były czasy... Zawsze można było na metę skoczyć - z nostalgią westchnął poszukujący.