Anna Czubatka: Rodzina najważniejsza
Męża Jana poznała w drodze do szkoły. Podkreśla, że ma misję do spełnienia. Wolne chwile spędza czytając książki.
Anna Czubatka z mężem Janem, niestrudzonym lokalnym działaczem, radnym RM Skierniewice ubiegłej kadencji, poznała się w pociągu.
-Poznaliśmy się w drodze do szkoły. Mąż dojeżdżał z Bełchowa. Od samego początku przypadliśmy sobie do gustu - wspomina z uśmiechem.
Państwo Czubatka tworzą szczęśliwe małżeństwo od 52 lat. Po ślubie postanowili przenieść się do Skierniewic, gdzie mieszkają do dzisiaj. Mają troje dzieci: syna Jarosława, córkę Agnieszkę i syna Łukasza. Doczekali się też siedmioro wnuków. - Teraz czekamy na prawnuki -śmieje się pani Anna.
Recepta na długoletnie małżeństwo?
- Oprócz tego, że się kochamy to bardzo się wspieramy- podkreśla. - Cieszę się, że mamy takie małżeństwo.
Państwo Czubatka mają też wspólną misję: walczą o pamięć innych.
- Chcemy upamiętniać lokalnych działaczy i w tym się wspieramy -mówi. -Jako prezes koła Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych, mam za zadanie wspomagać swoich członków. Mam też do spełnienia misję, by doprowadzić do zawieszenia tablicy upamiętniającej rozstrzelanie więźniów Pawiaka na rogu ulicy Rawskiej i Mszczonowskiej.
Po zakończeniu pracy zawodowej poświęciła się rodzinie. - Pomagam dzieciom i wnukom, teraz wszystko kręci się wokół rodziny. Mąż dużo pracuje społecznie, więc ktoś musi pilnować domu - śmieje się. -Nie robię tego jednak z przymusu.
Pani Anna, gdy znajdzie już czas tylko dla siebie, oddaje się książce. -Lubię czytać książki historyczne, ale sięgam też po coś lżejszego-mówi. -Kiedy jeszcze zdrowie pozwalało moją pasją były kwiaty i prace w ogrodzie. Lubiłam też szyć - dodaje.
Poza książką pani Anna interesuje się polityką. -Lubię wiedzieć, co się w świecie dzieje - kwituje.