Artysta plastyk i gitarzysta

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

Artysta plastyk i gitarzysta

Roman Bednarek

Przed wyjazdem z zespołem muzycznym do Skandynawii dostał wiadomość o przyjęciu do ASP. To zadecydowało o kierunku kariery artystycznej Marka Sadowskiego.

Wystawa malarstwa Marka Sadowskiego, zorganizowana przez skierniewickie Biuro Wystaw Artystycznych, wypada w roku, w którym artysta obchodzi 35-lecie swojej działalności, ale nie jest ona podsumowaniem całego dorobku. Na podsumowanie jeszcze przyjdzie czas.

Wystawa nosi nazwę „Peregrynacje”.

- Tytuł tej ekspozycji ma dla mnie podwójne znaczenie. Po pierwsze składające się na nią obrazy są rezultatem moich wędrówek po kraju, które inspirowały mnie do pracy twórczej. Poza tym peregrynację rozumiem jako pielgrzymkę do swego rodzaju sanktuariów, zawierających zanikające elementy naszej rzeczywistości, jak na przykład ginąca architektura - tłumaczy artysta. - Na wystawę złożyło się 40 obrazów, które namalowałem w okresie ostatnich dwóch lat. Stanowią one zaledwie połowę mojego dorobku z tego okresu.

Marek Sadowski ukończył architekturę wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Na ten kierunek składało się także malarstwo oraz projektowanie mebli. Zaraz po ukończeniu studiów w 1982 r. zajął się projektowaniem wnętrz jako wolny strzelec, zajmując się jednocześnie malarstwem i klasyczną grafiką artystyczną. Z przyjaciółmi utworzył wówczas grupę projektową, której pierwszym zleceniem było wykonanie projektu wnętrz kościoła w Malicach Kościelnych koło Sandomierza.

- Wliczając nadzór pracowaliśmy nad tym zleceniem dwa lata, a do tej pory nasz projekt został zrealizowany tam w 80 proc. - wspomina Marek Sadowski. - Późniejsze zlecenia pochodziły z terenu ówczesnego województwa skierniewickiego.

Zamówienia spływały zarówno z instytucji, jak i od osób prywatnych. Po pewnym czasie grupa rozpadła się, ponieważ każdy z jej uczestników inaczej określił swoją drogę zawodową.

Autor wystawy „Peregrynacje” do dziś pozostał wierny projektowaniu wnętrz i budynków oraz malarstwu, ale pożegnał się z grafiką artystyczną.

- Gdy wprowadzałem się do mieszkania w Skierniewicach zabrakło miejsca dla prasy graficznej, więc musiałem zrezygnować z tej formy działalności - wspomina artysta. - Prasę przekazałem pewnej znajomej, która w jednej z podskierniewickich miejscowości zajmowała się pracą z młodzieżą.

Marek Sadowski posiada wprawdzie bogaty dorobek artystyczny, ale sam przyznaje, że losy jego działalności twórczej mogły potoczyć się w zupełnie innym kierunku. Można powiedzieć, że tylko przez przypadek nie został muzykiem.

- Razem z zespołem rockowym, w którym grałem, miałem wyjechać na dłużej do Skandynawii. Siedzieliśmy już na walizkach, gdy otrzymałem informację, że zostałem przyjęty na ASP - i to zadecydowało o mojej dalszej karierze - wspomina.

Muzyką przepełnione było całe dzieciństwo Marka Sadowskiego - muzykowali jego dziadkowie, mama w młodości tańczyła i śpiewała w zespole Mazowsze, a tata śpiewał w chórze. On sam grał na kontrabasie w zespole ludowym już jako uczeń piątej klasy szkoły podstawowej.

- Później, gdy zacząłem grać w szkolnym zespole, zamieniłem kontrabas na gitarę basową, ucząc się jednocześnie gry na gitarze sześciostrunowej - mówi Marek Sadowski. - Niestety, nie posiadam wykształcenia muzycznego, bo trudno uznać za takowe ukończenie ogniska muzycznego - dodaje ze śmiechem.

Z instrumentem nie rozstawał się także podczas studiów. Grał w zespole Stratus, tworzonym przez zawodowych muzyków z dyplomami szkoły wyższej. Występował z nim na przeglądach i festiwalach.

Po studiach zamieszkał w Skierniewicach.

- Nie chciałem wracać do rodzinnego Tarczyna, bo wiedziałem, że szersze możliwości rozwoju będę miał w mieście wojewódzkim, a w Warszawie nie chciałem zostać - tłumaczy. - Zresztą ze Skierniewic pochodzi moja żona Ala i to tak naprawdę miało decydujące znaczenie.

Skończyła się także jego przygoda z zespołem muzycznym, ale nie z muzyką, ponieważ do gitary wracał zawsze. Ostatnio jakby bardziej intensywnie.

- Trzy lata temu założyliśmy z przyjaciółmi zespół i postanowiliśmy zarejestrować muzykę, którą wykonujemy - podkreśla nasz rozmówca. - Planujemy nagrać jedną płytę z coverami i jedną autorską, z własną muzyką. Nagraliśmy już demo.

Trzecią pasją Marka Sadowskiego jest rower, którym w sezonie przemierza bliższe i dalsze okolice Skierniewic. Z wycieczek rowerowych zresztą wzięła się tematyka wielu pejzaży, które namalował, zwłaszcza przedstawiających krajobraz Mazowsza. Pejzaż zdominował jego twórczość ostatnich lat.

- Powoli jednak wracam do tematyki, którą wcześniej się interesowałem, a więc martwej natury, architektury, scen rodzajowych - zwierza się. - Popełniłem nawet kilka portretów, ale nie jest to moja ulubiona forma, więc chyba jej nie podejmę - śmieje się.

Marek Sadowski maluje oleje, akryle, akwarele, tempery i pastele. Ma w swoim dorobku 11 wystaw indywidualnych i ponad 35 zbiorowych. Jego prace można znaleźć w zbiorach prywatnych i państwowych oraz poza granicami kraju.

Roman Bednarek

dziennikarz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.