Autorka projektu ma żal do władz miasta
Autorka projektu budowy placu zabaw dla dzieci nad zalewem uważa, że została oszukana. Projekt ten ma być realizowany w przyszłym roku.
Z tegorocznego budżetu obywatelskiego wypadła inwestycja, polegająca na budowie placu zabaw dla dzieci nad zalewem Tatar. Było to jedno z dwóch zadań, jakie miały być realizowane w tym roku. Przeznaczono na nie 60 tys. zł, tymczasem z przetargu wynikało, że miasto musiałoby zapłacić prawie 90 tys. zł. Dlatego przetarg unieważniono, a do realizacji przyjęto kilka innych projektów.
Takie rozwiązanie oprotestowała autorka projektu podczas sesji rady miasta. - Teraz dopiero dowiedziałam się, że zamiast placu zabaw nad zalewem będzie stawiany jakiś grill. Czy to żart? - denerwowała się Jadwiga Smyczek. - Uważam, że zostałyśmy oszukane przez władze miasta.
Według kobiety samorządowcy chcieli wyeliminować ten projekt, dlatego ogłosili przetarg na jego wykonanie. - Przecież przebudowa boiska sportowego Mazovii miała kosztować 90 tys. zł i nikt nie organizował przetargu, a na budowę placu zabaw za 60 tys. zł musiał być przetarg? - pytała. - Ja tego nie rozumiem.
Jak tłumaczył przewodniczący rady miasta Zbigniew Sienkiewicz, przetarg był konieczny.
- Miasto budowało już inne place zabaw i zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych nie można tych inwestycji rozdzielać, co oznacza, że ogólna ich wartość przekroczyła kwotę 30 tys. euro, która stanowi górną granicę wartości inwestycji nie wymagających procedury przetargowej - wyjaśniał.
Wiceburmistrz Marek Pastusiak zapowiedział, że ta inwestycja zostanie wykonana w przyszłym roku. - Uważamy, że taki obiekt jest potrzebny nad zalewem i go zrealizujemy, ale w formie nieco bardziej rozbudowanej - zapewniał wiceburmistrz.
- Wówczas miasto sobie przypisze zasługi zrealizowania tego projektu, bo jego autorem nie będzie nikt z mieszkańców - skwitowała Jadwiga Smyczek.