Bajki o rynnach wymienianych za grosze

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Bajki o rynnach wymienianych za grosze

Sławomir Burzyński

Pani Agata spod Skierniewic ostrzega przed metodą okradania starszych ludzi. Pod dom podjeżdżają samochodem dostawczym z drabiną i proponują wymianę rynien prawie jak za darmo.

Tyle się mówi o metodzie oszustw „na wnuczka”, tu mamy do czynienia z metodą „na rynny”. Równie bezczelnej i uderzającej w starsze osoby - mówi kobieta. - Wydaje mi się, że jestem ogarnięta, pracuję, czytam gazety, oglądam programy informacyjne, ale jak dotąd nie słyszałam o tej metodzie.

A było tak. Pod dom w Mokrej Prawej, gdzie mieszkają również teściowie pani Agaty, kilka dni temu podjechał dostawczy samochód. Niebieski renault master z drabiną i na zagranicznych numerach rejestracyjnych. Zaparkował na wjeździe na posesję, wysiadło dwóch panów w roboczych kombinezonach i zawołali teściów, kręcących się po podwórku.

Powiedzieli, że są Węgrami, kończą budowy w Polsce i będą wyjeżdżać z naszego kraju. Przypadkiem została im resztka rynien bardzo dobrej jakości, a przejeżdżając przez wieś widzieli, że ten dom ma stare rynny. Oni je wymienią na nowe i to za grosze, a dokładnie za 200 złotych.

Na czym polega szwindel

Na portalach internetowych od kilku lat zamieszczane są informacje o rynnach, jakoby wymienianych za grosze przez spadających niemal z nieba fachowców.

Schemat jest ten sam - podjeżdżają pod dom najczęściej rano, gdy młodzi pracują i „fachowcy” mogą zastać tylko emerytów. Dom musi wyglądać na kilkunastoletni, więc wiadomo, rynny najczęściej nadają się do wymiany. Opowiadają bajeczkę o resztkach ze skończonej budowy i wyjątkowo atrakcyjnej cenie za wymianę rynien. Najczęściej są ciemnej karnacji.

W jednym z opisywanych przypadków wyglądało to tak: z samochodu wysiadło trzech panów, szybkim krokiem weszli na działkę 90-latki i powiedzieli, że jak widać dom ma zniszczone rynny, a oni akurat rynny mają i chętnie je wymienią. Będzie to kosztowało tylko jakieś 150 złotych. Potem panowie migiem weszli na dach, zrzucili stare rynny, założyli nowe i powiedzieli, że trzeba zapłacić… 1.500 złotych. Jakie 150? To była cena za metr bieżący - wyjaśnili skołowanej kobiecie. Gdy ta postanowiła wezwać policję i wybierała numer 997, jeden z mężczyzn wyrwał jej 150 złotych wołając, że niech będzie ich strata - i odjechali.

Z kolei w innym przypadku zaoferowali właścicielce posesji wymianę rynien za 200 złotych i kobieta się zgodziła. Po wymianie rynny z jednej strony dachu panowie nagle stwierdzili, że koszt wzrasta do 2.000 złotych. Kobieta stanowczo odmówiła i kazała zabrać im swoje rynny, albo ona dzwoni na policję. Mężczyźni na wieść o ewentualnej interwencji policjantów szybko odjechali.

Uratowała teściów

- Wyjął kawałek swojej rynny i pokazywał, jakie są dobre… Byli bardzo przekonujący, kulturalni, a jednocześnie nachalni. Gdyby teściowa była sama, to na nic by się nie zgodziła, ale teściowi zaświeciły się oczy na te rynny „dobrej jakości” i się dogadali. Tamci wyciągnęli paczkę z narzędziami i zaczęli przygotowywać się do zdejmowania starych rynien. Drabinę rozłożyli i jeden wszedł na balkon - relacjonuje pani Agata.

Trzeba trafu, młoda kobieta tego dnia była rano w domu. Nietypowa sytuacja najpierw ją zaniepokoiła, a gdy teściowa spytała ją po cichu, czy zamawiała fachowców do rynien zorientowała się, że to wszystko pachnie szwindlem. Telefonem komórkowym zrobiła zdjęcie podejrzanej ekipie. Widząc to tamci stwierdzili, że jednak rezygnują, nie będą wymieniać rynien, bo są za wysoko. Spakowali drabinę i odjechali w kierunku Łowicza. Pani Agata zadzwoniła na policję, potem pokazała funkcjonariuszom zdjęcia.

- Nic nam nie zginęło, ale zadzwoniłam tak na wszelki wypadek, gdyby w okolicy doszło do podobnego zdarzenia z wymianą rynien - kobieta przeszukała Internet, natrafiając na liczne doniesienia o podobnych sytuacjach.

Policja będzie czujna

Jak sprawdziliśmy, obecnie w Komendzie Miejskiej Policji w Skierniewicach nie jest prowadzone żadne postępowanie w sprawie „oszustw na rynny”.

- Niemniej jednak jest to dla nas bardzo istotna informacja i zostanie uwzględniona w planowaniu i wyznaczaniu zadań do służby policjantom. Każdy kto podejrzewa, że został oszukany, lub że może paść ofiarą oszustwa, powinien poinformować o tym policję dzwoniąc pod nr 997. Każdy taki sygnał jest sprawdzany - podkreśla Justyna Florczak-Mikina z KMP w Skierniewicach.

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.