Bakterie coli w wodzie pitnej w powiecie łowickim
Sławomir Mucha, powiatowy inspektor sanitarny w Łowiczu informuje, iż woda w wodociągu w Zawadach nie nadaje się do picia. Stwierdzono w niej obecność bakterii z grupy coli. Oznacza to, że prawie 800 mieszkańców Zawad, Wygody i Urbańszczyzny nie powinno jej spożywać, aby nie narazić się na dolegliwości.
Część mieszkańców jest oburzona na wójta Andrzeja Barylskiego, który ich zdaniem zbyt późno zareagował na stwierdzone zanieczyszczenie wody pitnej oraz nie powiadomił o nim należycie wszystkich zainteresowanych.
- Zamierzam powiadomić prokuraturę o fakcie niedopełnienia obowiązków służbowych przez pana wójta - informuje skarżąca się na ból brzucha Monika Śmiałek, mieszkanka Zawad. - Z tego co wiem, to skażanie wody wykryto już 6 września, a mnie i wiele innych osób powiadomiono o fakcie dopiero 8 września.
Inny mieszkaniec Zawad twierdzi, że bakterie dostały się do wody znacznie wcześniej. Dopiero zmiana jej źródła sprawiła, że jego dziecko przestało uskarżać się na ból brzucha i ostre biegunki.
Wójt Andrzej Barylski zapewnia, że gmina zrobiła wszystko, aby powiadomić mieszkańców o zatruciu wody. W czwartek, 7 września sołtysi mieli metodą kartkową powiadomić mieszkańców o zakazie spożycia wody pitnej. Dzień później przy pomocy strażaków dowieziono do każdej posesji po trzy pięciolitrowe baniaki z wodą. W wyznaczonych miejscach stanęły także ogólnodostępne cysterny.
Mieszkańcy twierdzą, że początkowo nie były one opisane i nie wiedzieli, w jakim celu je ustawiono.
Starsi podejrzewali nawet, że… wybuchła wojna.
Włodarz gminy ma nadzieję, że chlorowanie wody sprawiło, że już obecnie jest ona czysta. Podkreśla, że w wodzie nie znalazły się bakterie coli z groźnej dla ludzkiego życia odmiany fekalnej, ale ich znacznie mniej szkodliwy rodzaj.
- Osoby, które spożyją wodę z wodociągu w Zawadach narażają się na dolegliwości żołądkowe, które nie zagrażają ludzkiemu życiu - dodaje dyrektor łowickiego sanepidu. - Zanieczyszczenie w zostało odkryte w dwóch próbkach pobranych 5 września. Wyniki badań otrzymaliśmy dwie doby później.
Na stronie sanepidu komunikat o zakazie spożycia wody pojawił się 7 września. Włodarz gminy twierdzi, że tego samego dnia urząd zaczął informować mieszkańców o zatruciu wody. Informację o zakazie jej spożywania na gminnej stronie internetowej pojawiła się dopiero 9 września i to w dziale „ochrona środowiska”, a nie „bezpieczeństwo”.
Zatruta woda także w gminie Bielawy
Prawdopodobnie powodem zanieczyszczenia mikrobiologicznego wody jest rozszczelnienie wodociągu, do którego doszło podczas prac kanalizacyjnych prowadzonych w tej części gminy. Wskazuje na to fakt, że woda w stacji uzdatniania w Wygodzie jest pozbawiona niebezpiecznych bakterii.
Władze gminy Bielawy walczą chlorem z bakteriami coli, które łowicki sanepid wykrył jeszcze w sierpniu w Oszkowicach.
Sławomir Mucha, powiatowy inspektor sanitarny w Łowiczu stwierdził brak przydatności wody do spożycia i zobowiązał gminę Bielawy do podjęcia natychmiastowych działań celem doprowadzenia jakości wody w wodociągu do obowiązującej z przepisami. Jednocześnie nakazano zapewnić odbiorcom wody zastępcze źródła wody przydatnej do spożycia.
Oszkowicka stacja uzdatniania wody zaopatruje w wodę 11 miejscowości: Oszkowice, Bielawska Wieś, Bielawy, Marianów, Marywil Trzaskowice, Drogusza, Stare Orenice, Emilianów, Borówek, Borów, Helin, Łazin, Piaski Bankowe, Żdżary, Stare Piaski, Walewice, Seligi, Sobota i Zgoda.
W ostatnich dniach władze gminy Bielawy rozesłały do mieszkańców gminy informacje, że wodę można pić po przegotowaniu. Wójt Sylwester Kubiński wyszedł z założenia, że bakterie coli giną w temperaturze powyżej 60 stopni Celsjusza. Łowicki sanepid tego jednak nie zaleca.
- Woda wodociągowa nadaje się tylko do wykorzystania w urządzeniach sanitarnych – uważa Marzena Stokowska z Powiatowej Stacji Saniterno-Epidemiologicznej w Łowiczu.
Skąd bakterie coli znalazły się w stacji uzdatniania wody w Oszkowicach? Włodarz gminy podejrzewa, że jest to wynik sierpniowych wichur.
- W Oszkowicach przez kilka godzin nie było prądu i spadło ciśnienie w sieci wodociągowej – uważa wójt Kubiński. – Ktoś we własnej studni musiał mieć agregat z zaworem zwrotnym i w ten sposób coli trafiły do naszej sieci.