Balcerów: wierzba tarasuje drogę do pól

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

Balcerów: wierzba tarasuje drogę do pól

Roman Bednarek

Gmina była gotowa ściąć drzewo, a nawet poszerzyć drogę, ale nie wszyscy chcą się podzielić swoją ziemią. Pat trwa.

Mieszkańcy Balcerowa pod Skierniewicami mają problem. Dotyczy on głównie tych, którzy posiadają pola uprawne położone za asfaltową drogą, która prowadzi z Dębowej Góry do Strobowa.

Problem polega na tym, że tuż przy gruntowej drodze dojazdowej do tych pól stoi potężna wierzba, która uniemożliwia dojazd większym sprzętem rolniczym, na przykład kombajnem.

- Zgłosiliśmy sprawę do gminy, więc wójt powiedział, żebyśmy zebrali podpisy od tych, którzy mają pola w tej okolicy i nie mogą do nich dojechać, to i wierzbę się zetnie, i drogę naprawi i poszerzy - mówi Ryszard Kubik z Balcerowa. - Zebraliśmy te podpisy i oddaliśmy do gminy, ale zaraz potem właściciel działki przylegającej do drogi zbudował betonowy płot w granicy i sprawa utknęła.

Ogrodzenie wzdłuż drogi zamknęło sprawę, bowiem - jak relacjonuje nasz rozmówca - właściciel łąki z wierzbą powiedział, że skoro tamten postawił płot w samej granicy, to on też nie zgodzi się na to, aby poszerzyć drogę kosztem jego łąki.

- Powiedział też, że wierzba jest jego i ściąć jej nie da, bo jak drzewo zostanie ścięte, to będą mu po łące jeździć - dodaje mieszkaniec Balcerowa. - Argument wątpliwy, bo jakby wierzba była ścięta, to może tylko kawałek tej łąki by zjeździli, a tak jeżdżą jej środkiem, żeby wierzbę ominąć...

Władzom gminy Skierniewice sprawa jest znana.

- Wałkuje się już od paru lat - mówi wójt Dominik Moskwa. - Chcieliśmy ściąć to drzewo i nawet pocięte zawieźć właścicielowi, ale nie zgodził się. Byliśmy także gotowi poszerzyć drogę, i ją przebudować, ale właściciele gruntów do niej przylegających musieliby oddać po pasku swojej ziemi. Na to też zgody nie było - więc jest jak jest.

Gospodarz gminy zaproponował mieszkańcom Balcerowa dojazd do pól przez Strobów alternatywną drogą. Przy tym rozwiązaniu gmina musiałaby wykupić od miejscowej spółdzielni produkcyjnej kawałek gruntu. Do budowy drogi jednak nie doszło, ponieważ pomysł nie przypadł miejscowym do gustu. Okazało się bowiem, że aby korzystać z nowej drogi, musieliby nadkładać 4 km.

Roman Bednarek

dziennikarz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.