Barbara Walusiak: O pracy mówi pasjami
Barbara Walusiak dokumentuje historię swojej rodziny. Relaksują ją prace w ogrodzie oraz domowe nalewki.
Barbara Walusiak pochodzi z rodziny wojskowych. Zanim trafiła do Skierniewic zdążyła zmienić kilka miejsc zamieszkania.
- Praca taty wiązała się z licznymi przeprowadzkami. W Jeleniej Górze mieszkaliśmy na terenie Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej. Było tam wszystko: od przedszkola po ogrody, kino, bibliotekę i hale sportowe - wspomina. - Miałam co robić...
I tak zostało. Barbara Walusiak nigdy nie narzekała na nudę i brak zajęć. Już w przedszkolu wykazywała talenty muzyczne i taneczne. Do dziś pamięta swój repertuar.
- W szkolnych latach należałam do zespołu wokalno- muzycznego i chóru, grałam na mandolinie, byłam harcerką-wymienia.
W liceum jej ogromną pasją było żeglarstwo.
-Zafascynowałam się tą dziedziną do tego stopnia, że zdobyłam patent żeglarski i rozczytywałam się w literaturze marynistycznej - podkreśla.
Sama nauczyła się grać na gitarze, która potem przydawała się na obozach. Zdobyła uprawnienia pilota wycieczek krajowych. Odkąd pamięta lubiła też fotografować.
Pasjami opowiada o swojej pracy.
-Tu nie ma mowy o rutynie, pojawiają się coraz to nowi artyści -wyznaje. Nie ma jednak ulubionego nurtu czy artysty. -Niezmiennie fascynuje mnie kreatywność, nieograniczona wyobraźnia i umiejętność przekazywania emocji - wyjaśnia Barbara Walusiak.
Pani dyrektor jest osobą bardzo rodzinną. Jak wyznaje, ma nawyk dokumentowania i zbierania rodzinnych historii. Dużo serca włożyła też w odtwarzanie drzewa genealogicznego.
Na co dzień relaksuje się pracując na działce, robi fantastyczne nalewki z derenia i aronii. Lubi też podróże.
-Najchętniej wybieram góry. Z lat młodzieńczych został mi sentyment do Karkonoszy. Mam wiele pięknych wspomnień, dlatego lubię tam wracać-kończy z uśmiechem.