Bełkot z dworcowego głośnika
Miał Skierdelek odebrać kogoś z dworca kolejowego, ale pociąg się spóźniał, czekał zatem cierpliwie, aż...
...ktoś poinformuje, gdy będzie nadjeżdżał. Czeka, czeka, aż w głośniku coś zachrobotało. Psina przestąpiła z nogi na nogę z przejęcia i postawiła uszy na sztorc.
Żeby lepiej słyszeć oczywiście. I usłyszała, ale bełkot jedynie jakiś, który w żaden sposób jej się w słowa nie układał. A przecież daleko do głośnika nie było, jakieś 12 metrów zaledwie. Podbiegło więc psisko pod sam słup, na którym głośnik wisi i znowu czeka, czeka...
Znów zachrypiało i psisko uszu nadstawiło. Tym razem dało się dosłyszeć... to samo.