Blikle nie miał pączków, zachęcał do integracji [GALERIA]
Firmy rodzinne chcą budować wspólne środowisko. Łączy je polski kapitał, zaufanie, przywiązanie do marki i tradycji.
- Zysk jest po to, żeby żyć. Ale to tak jak z jedzeniem. Jeśli ktoś żyje, żeby jeść, z reguły żyje krócej - stwierdził profesor Andrzej Blikle, mistrz cukierniczy, jeden z założycieli stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, na inauguracyjnym spotkaniu z przedstawicielami skierniewickich firm rodzinnych.
Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych powstało w 2008 roku i jest pierwszą (oraz jedyną) w Polsce organizacją zrzeszającą firmy rodzinne. Teraz chce integrować rodzinne firmy ze Skiernieiwic.
Co wyróżnia firmy rodzinne? Nie dążą za wszelką cenę do wypracowania zysku. Dlatego często nie rozumieją ich menadżerowie, dla których słupki i przychody są najważniejsze. Firmy rodzinne cenią tradycję i są mocno przywiązane do marki, którą stworzyły.
Dlatego takie firmy rzadko są sprzedawane - właścicielowi zbyt trudno jest zbyć przedsiębiorstwo, które budował od podstaw. Wtedy najczęściej firma jest likwidowana. Tworząc stowarzyszenie jego założyciele chcą pomóc tej szczególnej grupie biznesowej. Także podejmując temat przekazywania firmy.
- Zachęcam do powołania koła IFR. Na pracy takich kół chcemy opierać nasze działanie - mówił profesor.
Chęć przystąpienia do takiego koła natychmiast wyraził Jan Wach, prezes El-In. - Czekałem na moment, kiedy takie koło powstanie w Skierniewicach - stwierdził przedsiębiorca. - Wiele z tego spotkania mogę przekazać swojemu rodzinnemu gronu - dodał.
Związki rodzinne i wypracowane wieloletnie zaufanie procentują. Potwierdza to dyrektor Rolniczego Zakładu Doświadczalnego w Żelaznej SGGW.
- Wykonuję telefon i bez zbędnych formalności może do mnie przyjechać parę wagonów towaru - mówił Edward Pawlak.
Przedsiębiorcy rodzinni, stanowiący większość w Polsce, chcą budować środowisko promujące bliskie im wartości. Także w Skierniewicach.