Boimy się zamachów na wakacjach? Najważniejsze to zdrowy rozsądek

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Dzik
Magdalena Grajnert

Boimy się zamachów na wakacjach? Najważniejsze to zdrowy rozsądek

Magdalena Grajnert

Obawa przed zamachami sprawia, że rzadziej jeździmy do Tunezji, Egiptu i Turcji. Są jednak i tacy, którzy nie boją się żadnych wyjazdów, bo nie ma żadnej reguły.

Coraz mniej chętnych na wakacje w Tunezji, Egipcie czy Turcji? Te jedna z najpopularniejszych kierunków letniego odpoczynku spadły dzisiaj na sam dół statystyk biur podróży.

- Istotnie, Turcja z pierwszego miejsca spadła na jedno z ostatnich, choć przecież w strefach hotelowych nie było tam żadnych zamachów - uspokaja Agnieszka Krokowska ze skierniewickiego biura podróży.

Turcja przyciągała przede wszystkim ceną.

Za luksusowy pięciogwiazdkowy hotel z opcją all inclusive wystarczyło zapłacić około 2 tysięcy złotych za 7-dniowy pobyt. Tymczasem wybierając Hiszpanię i zakwaterowanie w trzygwiazdkowym obiekcie musimy wydać minimum 3 tysiące złotych.

- Do tego basen będzie mniejszy, pokoje mniej przestronne, a i atrakcji dla rodzin z dziećmi zdecydowanie mniej - potwierdza Klaudyna Mortka, specjalista ds. PR dużego portalu turystycznego.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku Tunezji czy Egiptu.

Wycieczki do tych dwóch krajów odradza zresztą Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a to ze względu na potencjalny wzrost aktywności grup terrorystycznych i zagrożenia zamachami kierowanymi również przeciwko turystom.

W statystykach od dwóch lat niezmiennie pierwszą pozycję zajmuje Grecja. Widać to po sprzedaży, która rozpoczęła się już w listopadzie. Wtedy wakacje w tak zwanym wysokim sezonie planują rodziny z dziećmi, chociaż Grecja to też numer jeden dla par.

Dla Polaka wyjeżdżającego na wakacje cena przestała być jedynym kryterium.

- Średnia wartość rezerwacji u nas to 5,5 tys. złotych - mówi Klaudyna Mortka. - Kiedyś ważne było, żeby po prostu jechać za granicę. Dziś dla Polaka ważniejszy jest standard i bezpieczeństwo.

Rodzimy turysta szuka opcji all inclusive i atrakcyjnej infrastruktury hotelowej. Coraz częściej wybiera najdroższy kierunek - na przykład egzotyczną Dominikanę. Jeśli wyjeżdża samochodem to najczęściej do Chorwacji, chociaż wyraźne jest również duże zainteresowanie sąsiednią Albanią.

- Ma bardzo atrakcyjne ceny i jest alternatywą dla Egiptu czy Tunezji - mówi Agnieszka Krokowska. - Ci, którzy już byli w Grecji czy Egipcie szukają czegoś nowego i dlatego często stawiają na Albanię.

Jak się okazuje, do łask wraca Bułgaria. Dobre ceny i krótki przelot to niebagatelne atuty.

- To objawienie sezonu i drugie miejsce w naszym rankingu - mówi Klaudyna Mortka. - W dorosłym życiu wracamy do kierunków, jakie kiedyś wybierali nasi rodzice. Złote Piaski i Słoneczny Brzeg mocno pną się w górę.

Choć nie wszyscy są tego zdania, niektórzy z wczasów w Bułgarii wracają zniesmaczeni. Kwestia gustu.

Polacy chętniej niż zwykle wybierają polskie morze, gdyż poczucie bezpieczeństwa jest niezwykle istotnym czynnikiem. W tym roku czeka nas jednak niemiła niespodzianka: będzie o 10-15 procent drożej.

- Większość turystów wybierze prywatne kwatery, a tam ceny w sezonie zawsze idą w górę - mówi Katarzyna Wojciechowska z informacji turystycznej w Międzyzdrojach. - Za miejsce w pokoju ze wspólną łazienką trzeba liczyć przynajmniej 50 zł. I lepiej nie przyjeżdżać w ciemno, bo można nie znaleźć noclegu.

W Centrum Promocji i Informacji Turystycznej Gminy Mielno ruch turystyczny jest już odczuwalny.
- Dostajemy coraz więcej pytań, a rezerwacje zaczęły się na początku maja - mówi Łukasz Molski, kierownik centrum. - Za nocleg trzeba liczyć od 35 zł w pokoju ze wspólną łazienką i z decyzją nie warto czekać do ostatniej chwili.

Turyści, którzy nie chcą zdać się na kapryśną aurę, nad Bałtyk jeżdżą tylko na weekend.

- Wybierałam się do Albanii i Macedonii, ale miałam kłopot z kontaktem i załatwieniem pobytu - mówi Dorota Bogatko, skierniewicka radna.
- Jeśli Polska i nasze morze, to najwyżej na weekend, bo ciężko trafić w pogodę. Mój mąż właśnie wrócił z Korei Północnej, więc jeśli mówimy o niebezpiecznych kierunkach, to my się ich raczej nie boimy...

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.