Bombki kradną ze świątecznej choinki
Choinka w Rynku ogrodzona, bo kradną bombki. Zakład Utrzymania Miasta ogrodził choinkę
Trzeba było postawić ogrodzenie, bo z bożonarodzeniowej choinki w skierniewickim Rynku rozkradziono ozdoby. Przepadło wszystko co było w zasięgu rąk. Złodzieje nie oszczędzają też innych ozdób ze świątecznego wystroju miasta.
W tym roku w Skierniewicach wystrój miasta zrobiono „na bogato”, a na pewno najdrożej w historii. Nowe oświetlenie, nowa choinka w Rynku i „magiczna ciuchcia” kosztowały w sumie 400 tysięcy złotych. Spodobały się mieszkańcom - niektórym tak bardzo, że postanowili uszczknąć coś na pamiątkę, albo na swoje domowe choinki.
- Na dole zostały tylko pojedyncze bombki, bo sporo zginęło. Dlatego musieliśmy postawić płotek wokół choinki w Rynku - wzdycha Piotr Majka, prezes Zakładu Utrzymania Miasta, który sfinansował zakup świątecznego wystroju.
Kusiły również bombki zwisające ze świetlnych „parasoli”, jakie po raz pierwszy pojawiły się w tym roku na latarniach oświetleniowych w Rynku. Część ogołocono. Trzeba też było zabezpieczyć siatką „magiczną ciuchcię”, bo co prawda jej nie rozkradziono, ale dzieci wchodziły w miejsca, gdzie nie powinny. Mamy też nieoficjalną informację, że przy ciuchci manipulowali nietrzeźwi panowie, którzy włączyli jej oświetlenie przed oficjalnym uruchomieniem świątecznego wystroju w Rynku.
Straż miejska nie ma sygnałów o kradzieżach świątecznych ozdób nie tylko z wystroju miejskiego, ale również z prywatnych posesji, przystrojonych światełkami i bombkami.
- Ozdoby są ubezpieczone. Nie zgłaszaliśmy jednak kradzieży na policję, bo na razie z ubezpieczycielem rozlicza się firma, od której kupiliśmy ozdoby. Te skradzione już uzupełniliśmy. Niczego nie ukradziono z dekoracji na ulicach, bo ozdoby są zawieszono wysoko na latarniach - dodaje prezes Majka.