Brakowało informacji czy podróżni ich nie czytali
Pasażerka korzystająca z usług MZK twierdzi, że dopiero 7 lipca została poinformowana, iż na całej ul. Armii Krajowej nie będą jeździły autobusy.
- Do odwołania, czegokolwiek by to nie miało oznaczać - mówi pani Anna ze Skierniewic. - Szkoda, że ktoś w MZK nie pomyślał o informacji na stronie internetowej dla osób kupujących bilet 30-dniowy, że coś takiego będzie miało miejsce. Kupowanie tego biletu po prostu nie ma sensu.
Obecnie taka informacja na stronie Miejskiego Zakładu Komunikacji widnieje w widocznym miejscu i prezes zapewnia, że była tam też na długo przez zmianą trasy.
- Od dwóch tygodni jest na naszej stronie, stronie urzędu miasta, informowaliśmy też w lokalnej prasie i Radiu RSC, komunikaty były rozwieszone na przystankach - wylicza Winicjusz Nowak. - Jeśli ktoś pomimo tego kupił bilet, to nie z mojej winy.
Prezes tłumaczy, że autobusy linii nr 10, 3, 8 i 6 kursują zmienioną trasą, ulicą Szarych Szeregów. Wystarczy dojść kilkadziesiąt metrów, więc i do MZK nie zgłaszają się niezadowoleni pasażerowie.
- To pojedynczy sygnał, widocznie tej pani akurat nie pasuje zmiana - mówi Winicjusz Nowak.
Skierniewiczanka codziennie zawozi i przywozi syna z przystanku przy ul. Sucharskiego - ostatni przystanek przy ul. Armii Krajowej - do budynku, gdzie do niedawna mieścił się urząd skarbowy.
Nie jest jedyną.
- Teraz możemy sobie z mamami czy babciami pochodzić na piechotę. Ktoś, kto tworzył ten nowy rozkład jazdy nie pomyślał choćby o tym, że może dla kogoś tych 5 przystanków to spory kawałek.
- Rozkład wręcz wydaje się być celowo ułożony tak, by nie pasował do jakiegokolwiek pociągu - mówi korzystający z usług MZK mieszkaniec Skierniewic. - Czekam 40 minut na pociąg po dojechaniu do stacji, a po pracy mam spod szpitala dwa autobusy, na które nijak nie mogę zdążyć, bo odjeżdżają w momencie wjazdu pociągu na peron.
Pasażerowie narzekają na zmiany, źle dopasowany rozkład i „autobus widmo” linii nr 10, który kursuje po ul. Szarych Szeregów, a nie ma go w rozkładzie. Do tego stoi, zamiast zabierać ludzi.
- Autobus linii nr 10 kursuje i jest w rozkładzie, a koło Castoramy stoi 5 minut po to, żeby na przystankach być o czasie - mówi Winicjusz Nowak.
Jedno jest pewne, publicznego transportu nie sposób dopasować do indywidualnych potrzeb każego pasażera i zadowolić wszystkich.
- Rozkład pamięta jeszcze czasy gierkowskiej propagandy, a obwarowany jest obostrzeniami w postaci najprzeróżniejszych literek, na które cudem alfabetu starczyło - kwituje właściciel 30-dniowego biletu. - Oni w tym całym MZK chyba nawet nie wiedzą, że brakuje im linii 2, 4 i 9 w plejadzie sypiących się rdzą pojazdów.