Burmistrz Łowicza podzieli 1,7 mln zł. Sam zrezygnował z pieniędzy
Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza w piątek, 30 września podpisze umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie w sprawie pozyskania dotacji w kwocie prawie 45 mln zł na modernizację oczyszczalni ścieków. Kontrowersje budzi fakt, że władze miasta założyły, iż wydatki osobowe na obsługę unijnego projektu wyniosą… 1,7 mln zł, czyli 40 tys. zł miesięcznie przez prawie 3,5 roku.
Prawo nie wymaga tworzenia takiej puli pieniędzy, ale na to pozwala. Wiadomo przecież, że ktoś musi zająć się nadzorem nad projektem. Oczywiście najtaniej byłoby, gdyby władze miasta zleciłyby nadzór urzędnikom w ramach wykonywanych przez nich obowiązków. Praktyka w samorządach jest jednak inna. Skoro jest okazja, aby pozyskać unijne fundusze i jeszcze na tym zarobić, to w projektach wskazywane są tego typu zespoły koordynujące.
Dzięki piątkowej umowie do końca 2019 roku do miasta i gminy Łowicz trafią miliony unijnego wsparcia na inwestycję szacowaną na ponad 86,2 mln zł. Dzięki tym pieniądzom łowicka oczyszczalnia nie tylko przestanie atakować powonienia łowiczan mało przyjemnymi zapachami, ale także wykluczona zostanie awaria urządzeń, które ostatni raz modernizowane były dwie dekady temu.
Najwięcej emocji wzbudza sprawa wynagrodzenia dziewięcioosobowego zespołu koordynatorów projektu. Z naszych informacji wynika, że wiele osób chciałoby zasiąść w grupie, której członkowie miesięcznie podzielą między siebie 40 tys. zł. Najwięcej, bo 11 tys. zł ma otrzymywać pełnomocnik ds. realizacji kosztownego projektu tzw. Measure Authorising Officer (MAO). Będzie nim burmistrz Krzysztof Kaliński, choć rozważano także kandydata spoza ratusza.
- Rezygnuję z tego wynagrodzenia - powiedział nam włodarz miasta. - Pieniądze te zostaną przeznaczone na wynagrodzenia zastępcy, czy też zastępców MAO i inne wydatki osobowe niezbędne w realizacji tej inwestycji.
Więcej w piątkowym (30 września) wydaniu "ITS".