Burze powodują coraz większe spustoszenia w regionie

Czytaj dalej
Fot. Natalia Zwolińska
Natalia Zwolińska

Burze powodują coraz większe spustoszenia w regionie

Natalia Zwolińska

Rozpoczął się sezon burzowy. Niemal codziennie słyszymy zapowiedzi burz, które mogą być niszczycielskie. W piątek, 9 lipca, nad powiatami skierniewickim i rawskim przeszły bardzo silne burze. Na szczęście obyło się bez ofiar, jednak liczenie strat zajęło kilka dni.

W piątek, około godziny 15 rozpoczęły się burze między innymi w powiecie rawskim oraz skierniewickim.

Gwałtowny deszcz, silny wiatr oraz wyładowania atmosferyczne wyrządziły wiele szkód. Nieprzejezdnych było wiele dróg w obydwu powiatach.

- Było wiadomo, że to będzie poważna burza i będą szkody. Szła najpierw czarna masa chmur, a tuż pod nią napływały następne chmury. Niebo było po prostu czarne. Do tego powietrze po prostu „stało” - mówią mieszkańcy gminy Nowy Kawęczyn. - Później zerwał się potwornie silny wiatr. A już zaraz po nim nadeszła ulewa i dopiero później burza. To co się działo było straszne. Po asfalcie płynęły fale wody.

Wiatr był tak silny, że łamał drzewa, niektóre wyrywał z korzeniami. Powalone drzewa uniemożliwiały jazdę, musiała interweniować straż, która wyjeżdżała aż 80-krotnie tego dnia.

- Interweniowały zarówno jednostki Państwowej Straży Pożarnej, jak i Ochotnicze Straże Pożarne. Działania prowadzone były we wszystkich gminach, oprócz Kowies. Zgłoszenia dotyczyły głównie powalonych drzew - mówi kapitan Bartłomiej Wójcik, oficer prasowy.

Szkód było wiele...

Nie tylko nieprzejezdne drogi, ale również brak prądu.

W niektórych podskierniewickich wsiach elektryczności nie było niemal dobę.

- U nas prądu nie było dokładnie przez 23 godziny. Na szczęście, już podczas rozmowy z infolinią energetyczną, zostaliśmy poinformowani, że naprawa może potrwać wiele godzin. Szkód było bardzo wiele - mówi mieszkanka Strobowa.

Od godziny 17 w powiecie rawskim pracowały wszystkie jednostki straży pożarnej, zarówno PSP, jak i OSP. Wszyscy zajmowali się usuwaniem skutków nawałnicy.

- Mieliśmy około 40 interwencji. Mieliśmy zerwane dachy w Wilkowicach i jeden dach w Ściekach. Były zalania, zerwane linie energetyczne, powalone drzewa. Wciąż jeszcze wpływają zgłoszenia, czyli bilans nie jest jeszcze zamknięty - mówi starszy brygadier Krzysztof Kowalski, zastępca komendanta PSP w Rawie Mazowieckiej.

W samych Skierniewicach najbardziej ucierpiało osiedle Rawka. Tam również wiatr powalał całe drzewa. Na szczęście obyło się bez ofiar.

Jednak liczenie strat potrwa kilka dni.

Natalia Zwolińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.