Był poczytalny, gdy w Makowie podpalał dwie kobiety

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Był poczytalny, gdy w Makowie podpalał dwie kobiety

Sławomir Burzyński

Mężczyzna, który w połowie grudnia ub. roku podpalił dwie pracownice opieki społecznej z Makowa, był w chwili popełnienia czynu poczytalny i odpowie przed sądem.

Skierniewicka prokuratura otrzymała opinię sądowo-psychiatryczną z obserwacji 62-letniego Leszka G., mieszkańca podskierniewickiej wsi, który oblał benzyną pomieszczenie biurowe oraz dwie przebywające tam pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie i podpalił.

Do tragedii doszło 15 grudnia ub. roku. 40-letnia kobieta zmarła na miejscu, a 41-latka w szpitalu trzy dni później. Wszystko wskazuje na to, że atak podpalacza był zemstą za to, że nie dostał oczekiwanego skierowania do domu pomocy społecznej. Był leczony psychiatrycznie, żył z rolniczej renty i pomocy makowskiego GOPS.

Obserwacja psychiatryczna odbyła się w szpitalu więziennym ZK nr 2 w Łodzi. Biegli stwierdzili, że poczytalność Leszka G. w chwili popełnianego czynu była ograniczona, ale jedynie w stopniu nieznacznym i mężczyzna może ponosić odpowiedzialność karną. Jak wynika z opinii, może też uczestniczyć w czynnościach procesowych.

Za dokonanie ze szczególnym okrucieństwem zabójstw dwóch kobiet grozi mu dożywocie.

Sławomir Burzyński

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.