Była skarbnik powiatu łowickiego poszła na ugodę
Przed skierniewickim sądem pracy doszło do ugody między zwolnioną dyscyplinarnie skarbnik powiatu łowickiego a starostą. Ewa Kotarska-Furman domagała się od starostwa 18 tys. zł. Łowiczanka walczyła przed sądem o wypłatę zaległego wynagrodzenia oraz odszkodowanie za rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia.
We wtorek, 19 maja przed sądem doszło do ugody. Była urzędniczka zgodziła się na skrócenie okresu wypowiedzenia z 31 marca br. do 24 lutego. Z kolei starosta Krzysztof Figat wyraził zgodę na zwolnienie jej z obowiązku świadczenia pracy od 15 stycznia do 24 lutego oraz wypłatę zaległego wynagrodzenia. Pracodawca ma także sprostować świadectwo pracy byłej skarbnik powiatu, by zniknął z niego zapis o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy.
Zanosi się więc na to, że starosta Figat zaproponuje radzie uchylenie uchwały z 25 lutego, na podstawie której starostwo pożegnało się z Ewą Kotarską-Furman na drodze dyscyplinarnej.
Rada Powiatu Łowickiego odwołała urzędniczkę już w połowie grudnia 2014 roku po tym, jak złożyła ona rezygnację. Ewa Kotarska-Furman uznała, że od 15 grudnia nie jest już skarbnikiem powiatu, a od początku tego roku do 31 marca ma status pracownika w okresie wypowiedzenia. Kobieta uznała, że skoro została odwołana przez radę, to nie ma prawa świadczyć pracy na stanowisku skarbnika powiatu.
Starosta Figat starał się nakłonić urzędniczkę do zmiany stanowiska. Gdy to się nie udało, samorządowiec postanowił definitywnie rozstać się z byłą podwładną. W lutym została ona odwołana bez okresu wypowiedzenia "z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych polegających na odmowie świadczenia pracy". Władze powiatu obcięły także urzędnicze styczniową pensję o ponad połowę.
Kobieta poskarżyła się Państwowej Inspekcji Pracy w Łodzi, która przeprowadziła kontrolę w starostwie. Kontrolerzy PIP nie rozstrzygnęli jednoznacznie sporu między przełożonym a podwładną i sprawa trafiła do sądu pracy.