Agnieszka Kubik

Były ordynator skierniewickiego szpitala skazany

Były ordynator skierniewickiego szpitala skazany
Agnieszka Kubik

Po ponad dwóch latach były już ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach, Andrzej M., usłyszał wyrok.

Sąd uznał Andrzeja M. winnym narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i orzekł karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata, 2 tys. zł grzywny i zakaz wykonywania zawodu lekarza na dwa lata. Orzeczenie nie jest prawomocne. Niewykluczone, że prokuratura złoży apelację.

Do tragicznych zdarzeń doszło w grudniu 2012 roku. Miesiąc wcześniej kobieta, mieszkanka gminy Puszcza Mariańska w powiecie żyrardowskim, będąc w 37. tygodniu ciąży trafiła na oddział skierniewickiego szpitala ze skierowaniem od lekarza prowadzącego, który zalecił wcześniejsze zakończenie ciąży. Rozpoznanie z 28. tygodnia uzasadniało wcześniejszy poród. Kobieta została jednak odesłana do domu.

- Zalecenia do przeprowadzenia wcześniejszego porodu, w wyniku postawionej diagnozy, wynikały z rekomendacji Zespołu Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Jak wynika z opinii wydanej przez Katedrę i Zakład Medycyny Sądowej w Poznaniu, po przyjęciu ciężarnej do szpitala, nie wdrożono właściwego postępowania, a zakres przeprowadzonych badań także budzi zastrzeżenia. Tragedia o tyle duża, że dokładnie rok wcześniej, ta sama kobieta w skierniewickim szpitalu, w związku z tą samą diagnozą, urodziła martwe bliźniaki.

Kobieta miała się zgłosić ponownie na oddział 3 grudnia. Zgłosiła się i trafiła od razu na oddział patologii ciąży, ale poród nie został wywołany. 6 grudnia rano kobieta zaczęła odczuwać bóle. Położna oceniła jednakże, że nie jest to akcja porodowa.

Podczas przeprowadzonego tuż po godzinie 8 badania nie stwierdzono tętna płodu i dopiero wtedy zapadła decyzja o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Niestety, było już za późno. Dziecko w wyniku niedotlenienia, wynikającego ze zmniejszenia przepływu pępowiny, urodziło się martwe. Jednocześnie z protokołu sekcji zwłok nie wynikało, aby przyczyną śmierci był uraz mechaniczny lub wada rozwojowa.

- Ja wiem, że dla prokuratury tego typu przypadki są proste i jednoznaczne, tymczasem był to skomplikowany przypadek medyczny kobiety z zaburzeniami wątroby - mówił tuż po usłyszeniu zarzutów Andrzej M., który w ubiegłym roku przeszedł na emeryturę. - Ten temat znajduje się nawet w programach sympozjów położniczych. Uważam, że zrobiłem wtedy wszystko, co było w mojej mocy.

Po wyroku z Andrzejem M. nie udało nam się skontaktować - nie odbierał telefonu.

Usatysfakcjonowani wyrokiem są natomiast rodzice zmarłej dziewczynki, a wcześniej bliźniaków. - W naszym przypadku trudno mówić o jakiejś radości, ale cieszymy się, że pan ordynator w ogóle został skazany, bo jak wiemy, z lekarzami trudno się walczy - mówi ojciec. - Do tej pory w Skierniewicach żaden lekarz nie został skazany. Nawet jak były sprawy, to byli oni uniewinniani, albo sprawy były umarzane.

Agnieszka Kubik

Agnieszka Kubik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.