Były prezydent Leszek Trębski został uznany winnym zniesławienia

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Agnieszka Kubik

Były prezydent Leszek Trębski został uznany winnym zniesławienia

Agnieszka Kubik

W sądzie zapadł wyrok w sprawie o zniesławienie, jaka toczyła się między obecnym a byłym prezydentem Skierniewic.

Sąd uznał Leszka Trębskiego winnym zarzucanego mu czynu i skazał na karę grzywny w wysokości 7 tys. zł, zwrot kosztów postępowania 1452 zł oraz opłatę sądową 700 zł. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd uznał, że sformułowanie „ustawiony przetarg” (chodzi o wpis na profilu Leszka Trębskiego z 4 maja pt. „Ustawiony przetarg?” - przyp. red.) ma jednak wydźwięk pejoratywny (były prezydent udowadniał, że jest inaczej), a ustalone podczas procesu fakty nie potwierdziły nieprawidłowości podczas procedury przetargowej. Nie potwierdziła się też informacja o „rażącym zaniżeniu ceny” działki, a cały wpis, z uwagi na jego autora - osobę o dużym autorytecie, prezydenta miasta dwóch kadencji - oraz zasięg posta, mógł narazić prezydenta Krzysztofa Jażdżyka na utratę zaufania. - Zarzut sformułowany we wpisie okazał się nieprawdą, a nieprawda nigdy nie realizuje żadnego interesu społecznego - uzasadniała wyrok sędzia.

- Absolutnie się z tym wyrokiem nie zgadzam, sądziłem, że na sali sądowej wygra sprawiedliwość - mówił po ogłoszeniu wyroku Leszek Trębski. - Ale sprawiedliwości w polskich sądach się nie znajdzie, sędziowie to szczególna kasta ludzi.
Radny stwierdził też, że raczej nie będzie apelował. - Mam złożyć apelację do koleżanki sędzi? - dopytywał. - To bez sensu. Wiadomo, jaki będzie werdykt.

Radny stwierdził, że na pewno sprawdzi trzy kwestie: dlaczego proces, jak na polskie warunki, toczył się w ekspresowym tempie i równie szybko został wydany wyrok; dlaczego sędzia na rozprawie pojednawczej na niego „krzyczała” oraz dlaczego bez wahania przyjmowała wszystkie wnioski dowodowe oskarżyciela, a jego odrzucała.

- Wniosłem o to, by rozprawy były rejestrowane przez sąd, a gdy usłyszałem, że nie ma takich możliwości technicznych, chciałem to czynić we własnym zakresie - mówił. - W obu przypadkach sąd mi odmówił. Sprawdzę, czy pani sędzia nie jest towarzysko powiązana z Krzysztofem Jażdżykiem lub osobami z jego otoczenia - dodał.

Usatysfakcjonowany z wyroku jest prezydent Krzysztof Jażdżyk. - Sąd podkreślił, że informacje zawarte we wpisie na FB są nieprawdziwe, a poza tym, że nie został popełniony przypadkowo, tylko ze złej woli - mówi. - Jako radny mogłem przymknąć oko na pewne rzeczy, ale jako prezydent już nie mogę, gdyż szkodzi to wizerunkowi miasta.

Agnieszka Kubik

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.