Co dalej z wiaduktem nad torami? Piłeczka po stronie kolei
W najbliższych dniach powinno się okazać, czy planowana budowa wiaduktu nad torami w ciągu ul. Zwierzynieckiej zostanie zaakceptowana. Miasto przedstawiło PKP PLK koncepcję i czeka na decyzję kolejowej spółki.
Problem z drożnością przejazdów przez tory w ciągu ulic Zwierzynieckiej i Kościuszki pogłębił się z chwilą oddania do użytku zmodernizowanej linii kolejowej i zwiększeniem natężenia ruchu pociągów. Mieszkańcy osiedli po drugiej stronie torów czują się wręcz odcięci od miasta. Narzekają też mieszkańcy podskierniewickich miejscowości. Wszystko przez często opuszczane szlabany i konieczność czekania na możliwość przejechania przez tory, które w godzinach porannego i popołudniowego szczytu sięga nawet kilkudziesięciu minut. Kolejka oczekujących na przejazd pojazdów ciągnie się wtedy na odcinku setek metrów, sięgając nawet ścisłego centrum miasta.
Pod koniec ub.r. pojawił się pomysł, by takiej sytuacji zaradzić poprzez budowę przeprawy nad torami. W grę wchodzi wiadukt w ciągu ul. Zwierzynieckiej, ponieważ ul. Kościuszki przecinają aż dwie linie kolejowe i w tym miejscu nie ma warunków do realizacji takiej inwestycji.
Sprawa nabrała przyspieszenia na początku roku, kiedy okazało się, że jest szansa na pozyskanie zewnętrznego dofinansowania kosztownego przedsięwzięcia. Wszystko dzięki środkom, które PKP PLK zamierzała przeznaczyć na modernizację infrastruktury i poprawę bezpieczeństwa.
Po wstępnych rozmowach z kolejową spółką podpisano porozumienie i miasto zabrało się do przygotowania koncepcji przyszłej inwestycji. Zgodnie z harmonogramem, do końca maja została ona wysłana do PKP.
- Teraz czekamy na ruch ze strony PKP - informuje Eugeniusz Góraj, wiceprezydent Skierniewic odpowiedzialny za inwestycje. Zaznacza, że odpowiedź kolei spodziewana jest lada dzień. - Jeśli decyzja będzie pozytywna - znajdziemy się na liście samorządów, z którymi kolej chce współpracować. Jeśli nie - poszukamy innych możliwości zewnętrznego finansowania inwestycji.
Wraz z rosnącą nadzieją kierowców na zakończenie kolejowego koszmaru, pojawiają się też obawy osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie planowanego wiaduktu. Już dziś znoszą uciążliwości związane z natężonym ruchem samochodów. Po udrożnieniu przeprawy na ul. Zwierzynieckiej spodziewają się jeszcze większego ruchu. Niepokoi ich też, że konstrukcja nowej przeprawy może ograniczyć ich możliwości korzystania z własnych posesji.
- W jaki sposób miasto zamierza zabezpieczyć minimalny choćby spokój nam, mieszkańcom budynków bezpośrednio sąsiadujących z przyszłym wiaduktem? - dopytują nasi czytelnicy.
Na obecnym etapie całego przedsięwzięcia jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółowych rozwiązaniach, ale prezydent Góraj zapewnia, że są one brane pod uwagę.
- Przesłana do PKP koncepcja ma sześć wariantów. Nad tym, który uzyska akceptację kolei, będziemy dalej pracować - wyjaśnia. - Na pewno będziemy chcieli jak najmniej ingerować w okoliczne nieruchomości. Poza tym na etapie wykonywania projektu będą przeprowadzane konsultacje, wykonamy też badania, żeby uzyskać decyzję środowiskową.