Część mieszkanców centrum Łowicza protestuje przeciwko fali tirów, których spodziewają się po budowie wiaduktu
Mieszkańcy Starego Miasta z coraz większym niepokojem patrzą na postępującą budowę ulicy Dmowskiego w Łowiczu. Obawiają się, że za sprawą wiaduktu drogowego, na który ma ona prowadzić centrum miasta zostanie zalane falą tirów.
- Przeraża nas sytuacja, której doświadczają już mieszkańcy ul. Bolimowskiej, gdzie dziennie przejeżdża ok. 3 tysięcy tirów - mówi Magdalena Drobnik-Pudłowska, która jest jednym z inicjatorów akcji „Stop dla tirów w mieście”. - Docierają do nas informacje, że tą ulicą przez wiadukt będzie do centrum miasta wjeżdżać na początek 100 tirów dziennie, a potem jeszcze więcej. Ulica Dmowskiego i wiadukt będą służyły nie tylko wygodzie mieszkańców, ale także takim firmom, jak ZPOW Agros Nova, Syntex czy SiB. Stworzy się prawdziwy szlak komunikacyjny dla ciężarówek o masie powyżej 10 ton.
Mieszkańcy są także zaniepokojeni informacjami wskazującymi na to, że po rozbudowie ZPOW Agros Nova przy ul. Marszałka Piłsudskiego powstanie firmowy parking dla tirów, które będą obsługiwały wielkopowierzchniowy magazyn łowickiej firmy, który będzie przechowywał towary Maspeksu Wadowice (ZPOW Agros Nova jest częścią tego koncernu) dla Polski centralnej.
- Stworzenie dobrej infrastruktury to gwarancja rozwoju firm z tego regionu, a co za tym idzie gwarancja zatrudnienia dla mieszkańców Łowicza i bliskiej okolicy - komentuje społeczne niepokoje Jarosław Samsel, wiceprezes Zarządu ZPOW Agros Nova w Łowiczu. - Obecnie pracuje u nas około 550 osób plus ponad 100 pracowników sezonowych. Współpracujemy także z zewnętrznymi firmami oraz dostawcami surowców i opakowań.
Mieszkanka Łowicza wraz z małżonkiem na piśmie zapytali władze miasta o to, czy ruch tirów zostanie poprowadzony wiaduktem i nową ulicą oraz o to, czy planowana jest budowa ekranów dźwiękochłonnych. Burmistrz Krzysztof Kaliński odpowiedział, iż ekranów nie będzie, a ruch ciężkiego sprzętu będzie odbywał się tam jedynie w ramach dojazdów docelowych.
Łowiczanie chcieli także wiedzieć, dlaczego miasto zgodziło się na budowę ogromnego magazynu, który będzie miał wysokość ponad 30 metrów. Włodarz miasta odpisał, że likwidacja zakładu Grupy Maspex Wadowice, który zatrudnia w Łowiczu ok. 700 osób, byłoby katastrofą dla miasta. A tak stałoby się, gdyby władze miasta nie wyszły naprzeciw inwestycyjnym oczekiwaniom koncernu spożywczego.
- Byliśmy także zainteresowani tym, czy miasto przeprowadziło analizę hałasu, który może stworzyć się przy tak natężonym ruchu ciężkiego sprzętu - dodaje pani Magdalena. - Odpisano nam, że miasto nie musiało tego robić.
W wakacje wśród mieszkańców Łowicza rozpoczęła się kolportacja broszur, które informują o wzmożonym ruchu tirów oraz zagrożeniach, jakie on ze sobą niesie.
- Dużo jeżdżę po Polsce i widzę, że tego typu centra magazynowe, jak to, które buduje ZPOW Agros Nova lokalizuje się poza miastami, a w Łowiczu zrobiono odwrotnie, a to odbije się na mieszkańcach - uważa mieszkaniec ul. 1 Maja w Łowiczu. - Będziemy protestować przeciwko rzece tirów pod naszymi oknami. Jeżeli będzie trzeba to zablokujemy nową drogę.
Naczelnik Grzegorz Pełka, szef miejskiego wydziału odpowiedzialnego za budowę nowej drogi, podkreśla, że będzie obowiązywał zakaz wjazdu na nią pojazdów o masie powyżej 10 ton. - Miasto musi jednak żyć i dawać miejsca pracy, więc zakaz ten nie obejmie dojazdów docelowych, które są niezbędne dla lokalnych firm - uważa naczelnik.