Człowiek wielu pasji
Dla Bartłomieja Wójcika złotym środkiem łączącym: miłość, liczne pasje i pracę na rzecz innych stało się harcerstwo.
Radny Bartłomiej Wójcik podczas listopadowych wyborów uzyskał 248 głosów. O mandat radnego ubiegał się po raz drugi.
- W poprzednich wyborach nie nastawiałem się jednak na zwycięstwo - mówi. - Chciałem poznać ich strukturę.
Jako harcerz ceni lokalny patriotyzm, chciałby też, by młodym w Skierniewicach żyło się lepiej. - Powtarzam harcerzom, że jeśli coś jest złe, trzeba to zmienić. Jako komendant daję przykład, dlatego znalazłem się w radzie - tłumaczy. - Chciałbym też poprawić świadomość ludzi i pokazać, że radny jest po to, by rozwiązywać ich problemy. Nie trzeba iść od razu do prezydenta, mamy dyżury i chciałbym, żeby mieszkańcy z nich chętniej korzystali.
Bartłomiej Wójcik to radny z wieloma pasjami. Przez 6 lat trenował taniec towarzyski, ma czarny pas w sztuce walk aikido, kolekcjonuje gitary, na których gra, od niedawna uczy się gry na akordeonie. - Nie lubię nudy, wyznaczam sobie cele i je realizuję - podkreśla radny. - Mam 30 lat i wszystko mi sprzyja, bym mógł działać.
Złotym środkiem dla licznych pasji okazało się harcerstwo. Harcerzem jest od 1999 roku, w 2011 roku został komendantem.
- Harcerstwo jest dla mnie przedłużeniem dzieciństwa, tutaj mogę realizować wszystkie swoje zainteresowania -wyjaśnia Bartłomiej Wójcik.
- Organizujemy dla harcerzy zajęcia survivalowe oraz ze sztuk walki, mogę śpiewać i grać na gitarze, pobyć w lesie, redaguję też gazetkę harcerską, co nawiązuje do tego, czym się kiedyś zajmowałem... - wylicza Bartłomiej Wójcik.
Harcerstwo przyniosło mu także miłość. - Moja żona Ola należała do łódzkiego hufca - mówi Bartłomiej Wójcik. - Jako harcerka rozumie moje działania, wspiera i często mi w nich towarzyszy. Żona i moje pasje to wszystko co mam.