Czy stał się cud nad Skierniewką?
Nie przypuszczałem, że po tylu latach degrengolady związanej z organizacją Święta Kwiatów, Warzyw i Owoców, trafi się wreszcie okazja do podziękowania za jego dobrą organizację.
Tegoroczne Święto Kwiatów, to już nie tylko festyn piwa i chińskich zabawek z muzyką peruwiańską w tle. To po raz pierwszy od wielu, wielu lat całkiem nieźle wyważona impreza. Jednym z odpowiedzialnych za układ stoisk na Święcie, była pływalnia Nawa i należą się tym organizatorom gratulacje, ponieważ bardzo umiejętnie pogodzili stoiska z roślinami, sadzonkami etc., z sąsiedztwem straganów z płytami disco polo i innymi duperelami. To nie ironia, Szanowni Czytelnicy, tylko fakt, że w tym roku praktycznie nie czuło się tak zwanego „przeładowania” Święta tandetą. Wszystko ładnie współgrało.
Kolejny medal za organizację wędruje do Instytutu Ogrodnictwa, który w zasadzie powinien dostawać już nagrody w abonamencie ponieważ, jak co roku, przygotował piękną wystawę w Hali Osir. Niezwykle dobrym pomysłem, który przyjął się na wystawie organizowanej przez Instytut, są warsztaty dla dzieci w interesującej formule „V Ogrodniczy Festiwal Nauki Dla Najmłodszych”. Świetna forma edukacji, aż się prosi o więcej takich zdarzeń, nie tylko w okresie Święta.
Na tegoroczną imprezę warto było zaprosić znajomych z kraju i poczuć delikatną dumę z własnego miasta również z powodu doboru koncertów, wymienię tylko niektóre świetne nuty, czyli TSA, Kobranocka, nie zapominając o Zenku, a nawet nie będąc fanem Margaret, można było całkiem nieźle się pobawić na ich występach. Wszystko bardzo przyzwoicie, zakończone wiecznie witalną Marylą Rodowicz.
W przestrzeni rynku miejskiego, zawiodły mnie jedynie trochę stoiska gminne, które w późniejszych godzinach wyglądały nieco niechlujnie i raczej stawały się miejscami nasiadówek, co bardziej zmęczonej publiczności. Zasmucił mnie też fakt, wykrycia na prezentacjach gmin alkoholu sklepowego, podawanego jako produkt regionalny. Kochane Gminy – macie u siebie w kołach gospodyń, takie skarby, a podajecie zwykłą sklepówę? Nieładnie.
Na uznanie zasługuje również prezentacja multimedialna, czyli pokaz mappingu na fasadzie Ratusza. W tym roku, miasto nie dało sobie, jak w ubiegłym wcisnąć kitu, a głośne zachwyty oglądających i bardzo pozytywne komentarze, świadczą o tym, że to dobry kierunek i należy nad nim jeszcze popracować. Żeby nie było aż tak słodko, to trochę się nie zgrał podkład muzyczny z sobotnimi ogniami sztucznymi – cóż, nie można mieć wszystkiego. Odbiór wrażenia prezentacji jednak bardzo pozytywny. Może warto iść w bardziej nowoczesne techniki, a nie wywalać pieniądze na sztuczne ognie?
Mistrzem tegorocznego Święta Kwiatów, zostaje … Zakład Utrzymania Miasta. To, jaką tytaniczną robotę pracownicy tej firmy zrobili w tym roku, przechodzi ludzkie pojęcie. Bardzo wysoka sprawność ich działań potwierdza tylko profesjonalizm i to, co od dawna powtarzam, że dzięki takim ludziom, jak oni, mamy jedno z czystszych miast w Polsce, a Europa już na pewno powinna się od nich uczyć. Warto jest docenić takich cichych pomocników Święta, za ich trud nie tylko od święta, ale i na co dzień.
Czy na Święcie 2016 były jakieś niedociągnięcia? Owszem były, ale wyjątkowo nie warto o nich pisać, ponieważ są one raczej elementem do podjęcia rozmów o kolejnej edycji Święta w szerszym gronie, by je w przyszłości wyeliminować.
Czy czegoś zabrakło na Święcie? Tak mieszkańców. Jak to, przecież były takie tłumy?! Ano tak to, że brakuje Komisji Do Spraw Święta, złożonej z mieszkańców Skierniewic, którzy mają coś do powiedzenia w przestrzeni publicznej, chcą podzielić się swoimi pasjami i dokonaniami, dając tym samym przeciwwagę dla urzędniczego monopolu tej najważniejszej w mieście imprezy. Organizacja takiej społecznej struktury pozwoliłaby na zachowanie resztek przyzwoitości, że mieszkańcy mają jakikolwiek wpływ na samorządzenie miastem, zwłaszcza po totalnej wpadce z Budżetem Obywatelskim.
Nie sposób również rozpłynąć się z zachwytu nad Wyborami Kwiatów Skierniewic. To są skarby naszego miasta i coś w ich temacie należałoby zrobić, by nam nie pouciekały ze Skierniewic lub nie wystawały smutno o 6.08 na PKP osłaniając rączki od podmuchów nadciągającej, chłodnej jesieni, niczym dziewczynki z zapałkami. Jak sprawić, by te nasze Kwiatki, stały się naszymi ambasadorami w Polsce np. podczas swoich studiów? To właśnie temat, który idealnie pasowałby do koncepcji Społecznej Komisji Do Spraw Święta. Wszystkim Paniom serdecznie gratuluję, że tak odważnie wystawiły się na widok publiczny i jeszcze, po za urodą, miały coś do powiedzenia.
Wierzę, że miasto szykuje się już na jubileuszową - czterdziestą edycję Święta Kwiatów Owoców i Warzyw. Wątpię by ktoś z urzędników, potrafił załatwić przykładowo takie gwiazdy, jak Garou, czy Lubega, nie mniej jednak po tegorocznej imprezie, widać dobry kierunek rozwoju Święta. Aż się chce już kolejnego, a najlepiej trzydniowego.