Mieszkańcy gminy Skierniewice skończyli zbieranie podpisów pod wnioskiem o zorganizowanie referendum w sprawie odwołania wójta Czesława Pytlewskiego. Pod koniec tego tygodnia wniosek , podpisany przez ponad 800 mieszkańców gminy, ma trafić do komisarza wyborczego. Referendum może się odbyć na przełomie września i października.
Grupa mieszkańców, rozczarowana sposobem zarządzania gminą Skierniewice przez wójta, zaczęła zbierać podpisy pod wnioskiem o zorganizowanie referendum w sprawie odwołania gospodarza gminy.
- Spływają już ostatnie listy z podpisami mieszkańców, których mamy już ponad 800. W akcji zbierania podpisów brało udział około 20 mieszkańców - informuje Mariusz Niemiec, lider obywatelskiej inicjatywy w sprawie referendum . - Pod koniec tego tygodnia wniosek z podpisami trafi do komisarza wyborczego, zaś procedura weryfikacji podpisów i organizacji referendum potrwa trzy miesiące. Referendum zatem może odbyć się najpóźniej w październiku.
Aby wniosek o referendum był skuteczny, musi podpisać się pod nim co najmniej 10 proc. mieszkańców uprawnionych do głosowania. Gmina Skierniewice liczy około 5.800 takich mieszkańców. Wydaje się zatem, że grupa zebrała wystarczającą liczbę podpisów, ale to się okaże po ich weryfikacji.
Co skłoniło mieszkańców do takich działań?
- Jest wiele przyczyn, ale mówiąc ogólnie, chodzi o przede wszystkim o całokształt spraw zarządzania gminą - tłumaczy Mariusz Niemiec. - Widoczny jest konflikt między wójtem, a radą gminy, więc władza nie ma czasu na to, aby zająć się rzeczywistymi problemami gminy Rodzi to wiele zaniechań.
Mieszkańcy są rozczarowani między innymi brakiem działań w sprawie budowy kanalizacji w północnej części gminy, niewłaściwym nadzorem nad wodociągiem, czy faktem, że wójt lobbuje za rozszerzeniem wysypiska odpadów w Julkowie.
- Układ stosunków między wójtem a radą obrazuje głosowanie nad uchwałą obniżającą pobory wójta - wyjaśnia radny Zbigniew Biernat. Na 15 radnych tylko trzech było przeciw.
Wójt nie chce komentować sprawy , ale jednocześnie podkreśla, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nikomu nic złego nie zrobiłem - mówi Czesław Pytlewski. - Będę robił to, co robiłem dotychczas.
Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział liczba mieszkańców odpowiadająca 3/5 liczbie głosów oddanych w wyborach na Czesława Pytlewskiego, a więc 901 osób.