Mieszkaniec Łowicza, grożący popełnieniem samobójstwa, został obezwładniony przez antyterrorystów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi i przewieziony w asyście mundurowych do szpitala psychiatrycznego w Zgierzu.
Do Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu w niedzielę (26 sierpnia) około godz. 17.30 dotarła informacja o mężczyźnie, który grozi samookaleczeniem oraz skokiem dachu kamienicy.
Na ulicę Bielawską wezwano policyjnego negocjatora oraz grupę interwencyjną AT z KWP w Łodzi. Drogę w centrum miasta zamknięto dla ruchu oraz osób postronnych. Na pomoc wezwani także ratowników z Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu. Przed kamienicą ustawiono ściągnięty ze Skierniewic skokochron.
Do akcji wkroczył policyjny negocjator, który usiłował przekonać 41-letniego łowiczanina, uzbrojonego w noże, do rezygnacji z samobójczych planów.
Gdy nie przyniosło to efektu, przed północą podjęto decyzję o siłowym wejściu do mieszkania zdesperowanego mężczyzny. Podczas akcji został on obezwładniony przez policyjnych antyterrorystów.
W zgierskim szpitalu przeprowadzone zostały badania na zawartość w organizmie mężczyzny substancji psychoaktywnych. KPP w Łowiczu nie ma jeszcze informacji o ich wynikach.
Z naszych informacji wynika, że 41-letni desperat to ten sam człowiek, który 29 lipca tego roku groził odebraniem sobie życia i w podobny sposób został obezwładniony przez policję. Wtedy trafił do szpitala w Łowiczu.
Zachowanie mężczyzny wywołało skrajne emocje wśród łowiczan. Część osób współczuje mu i dziwi się, że za pierwszym razem został wypuszczony ze szpitala, a inni mają mu za złe angażowanie służb ratowniczych, które mogą być potrzebne gdzie indziej.
Rafał Klepczarek