Dlaczego Jażdżyk nie pozwoli zamknąć alei Rataja
Aleja Rataja, będąca w ciągu drogi krajowej 70 i jednocześnie jedna z ważniejszych arterii komunikacyjnych Skierniewic, nie odpowiada warunkom technicznym dla dróg krajowych. Stosowną decyzję wydał nadzór budowlany, ale jej wykonanie zależy od zarządcy drogi, czyli prezydenta Skierniewic. Co zrobi Krzysztof Jażdżyk?
Trzeba przyznać, że cała sprawa jest kuriozalna.
Za unijne pieniądze 10 lat temu ówczesny prezydent rozbudował ulicę Rataja, na odcinku od ulicy Mszczonowskiej do Sobieskiego, a nową dwupasmówkę przemianowano na aleję. Szybko stało się jasne, że był to strzał w samo sedno, a aleja Rataja stała się jedną z najważniejszych – o ile nie najważniejszą – arterią komunikacyjną miasta. Nic dziwnego, na jej przebieg nakładają się dwie drogi: krajowa 70 z Łowicza do Huty Zawadzkiej i wojewódzka 705 z Sochaczewa do Jeżowa.
Pozwolenie na budowę wydał wojewoda, zaś po zakończeniu inwestycji odbioru technicznego dokonał łódzki nadzór budowlany. Uchybień nie stwierdzono. Zgodnie z prawem zarządcą drogi został prezydent miasta na prawach powiatu. Na początku Ryszard Bogusz, potem Leszek Trębski, a od listopadowych wyborów Krzysztof Jażdżyk.
Tymczasem kilka lat po przebudowie jeden z mieszkańców ulicy Mazowieckiej dopatrzył się, że odległość pomiędzy skrzyżowaniami w alei Rataja nie spełnia warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne. Te mówią, że na drodze klasy GP, czyli w tym przypadku Rataja, minimalna odległość pomiędzy skrzyżowaniami w terenie zabudowanym powinna wynosić 1.000 metrów, zaś w sytuacjach wyjątkowych dopuszcza się 600 metrów. Na odcinku od ronda Solidarności do ulicy Sobieskiego są trzy skrzyżowania i każda z odległości pomiędzy nimi jest mniejsza od wymaganej, nawet biorąc pod uwagę wyjątkową sytuację. Na przełomie pierwszej i drugiej kadencji prezydenta Trębskiego łódzki nadzór budowlany cofnął pozwolenie wojewody na użytkowanie drogi.
W łódzkim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie chcą rozmawiać o ewentualnej możliwości zamknięcia al. Rataja tłumacząc, że jest ona w zarządzie prezydenta miasta i GDDKiA nic do tego. Jednak nieoficjalnie otwierają szeroko oczy ze zdziwienia.
– To szokująca historia, nie spotkałem się z takim przypadkiem. W Łodzi odstępy pomiędzy skrzyżowaniami na DK 1, a więc drodze zdecydowanie większego znaczenia niż DK 70, wynoszą w niektórych miejscach zaledwie 100 metrów. Przecież należałoby zamknąć lekko licząc trzy czwarte dróg krajowych przebiegających przez miasta. Jeżeli w Skierniewicach zamkną drogę, będzie to wydarzenie bez precedensu – to niektóre ze stwierdzeń.
Na taką wieść na skierniewickich kierowców może paść blady strach. Zamknięcie alei Rataja i uciążliwe roboty drogowe. Zgroza. Czy rzeczywiście?
– Zamknięcie alei Rataja nigdy nie wchodziło i nie wchodzi w grę. Stan jest taki, że wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego wydał postanowienie o przebudowie dwóch skrzyżowań, z ulicą Rybickiego i Mazowiecką. Z terminem do 31 marca – informuje Stanisław Lipiec, naczelnik wydziału komunikacji.
Jak się dowiedzieliśmy, przebudowa nakazana przez nadzór budowlany w rejonie dwóch skrzyżowań miałaby jedynie polegać na przedłużeniu wysepek rozdzielających pasy jezdni. Obecnie brak wysepek na skrzyżowaniach oznacza możliwość przecięcia alei Rataja w poprzek, wysepki zagrodzą taką możliwość. Kierowca wyjeżdżający z drogi podporządkowanej będzie musiał skręcić w prawo.
A poza tym nic nie jest jeszcze przesądzone.
– W żadnym wypadku nie zamknę Rataja – deklaruje Krzysztof Jażdżyk.
Przede wszystkim miasto chce uzyskać przedłużenie terminu.
– Nasz wniosek do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego o prolongatę terminu zawiesił procedurę i trwają starania, żeby w ogóle nie przebudowywać skrzyżowań. Prezydent wybiera się do ministerstwa infrastruktury rozmawiać w tej sprawie – dodaje naczelnik.
Pomysły na wyjście z sytuacji są różne. Były prezydent miasta Leszek Trębski uważa, że należy przygotować dokumentację powykonawczą tej inwestycji, uchylić pierwotne pozwolenie na budowę i wystąpić o nowe, w tym czasie zwracając się do ministra infrastruktury o odstępstwo od ogólnych zasad. Na etapie wykonywania dokumentacji minister może na to zezwolić.
Z kolei w ratuszu myślą o zmianie kategorii drogi z krajowej na wojewódzką na odcinku, gdzie „nakładają się” krajowa 70 i wojewódzka 705 (czyli al. Rataja od Widoku do ronda Solidarności), a potem przekwalifikowanie jej na drogę klasy Z. W szczególnych przypadkach skrzyżowania na takiej drodze mogą być w odstępie nawet 150 metrów.
Walka samorządu o wyprostowanie pomyłek i niedopatrzeń administracji rządowej trwa i nie zanosi się na jej szybkie zakończenie. Jedno jest pewne – kierowcy mogą spać spokojnie, nikt przy zdrowych zmysłach alei Rataja nie zamknie.
***
W grudniu na skrzyżowaniu alei Rataja z ulicą Rybickiego opel astra zderzył się z bmw. 61-letni kierowca opla został odwieziony do szpitala w stanie ciężkim.
– Opel jechał z ulicy Rybickiego w kierunku ulicy Unii Europejskiej, czyli kierowca musiał przeciąć aleję na całej szerokości. Mężczyzna nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu 24-latkowi, który jechał aleją w kierunku ronda Solidarności – informuje Justyna Florczak-Mikina, rzecznik skierniewickiej policji.
Takie zdarzenie może prowokować do zastanowienia się, czy nakaz łódzkiego nadzoru budowlanego o zamknięciu wysepkami skrzyżowań na ruchliwej drodze krajowej, rzeczywiście jest pozbawiony sensu.