Długofalowa strategia czy bubel
IPC Instytut Badawczy stworzy długofalową strategię sportu dla miasta. Wyniki już pod koniec roku.
W zeszłym tygodniu krótko poinformowaliśmy, że IPC Instytut Badawczy rozpoczął przeprowadzanie wywiadów z klubami i stowarzyszeniami, które dotyczą prac nad długofalową strategią sportu dla miasta. Wielu działaczy, a także prezesów było zdziwionych projektem, o którym wcześniej zbyt dużo nie wiedzieli. Postanowiliśmy zatem powrócić do tematu.
Pod koniec drugiego kwartału tego roku Jarosław Chęcielewski na spotkaniu z klubami i stowarzyszeniami pierwszy raz poinformował, że miasto przymierza się do stworzenia wieloletniej strategii, za którą będzie odpowiedzialna firma zewnętrzna.
Wygrała najtańsza opcja
Od słów miasto przeszło do czynów. Sporządzono zapytanie ofertowe, na które zgłosiło się sześć firm. Wachlarz kwot na realizację wahał się od 20.000 do 60.000 złotych. Wygrała najtańsza oferta - IPC Instytut Badawczy z Wrocławia.
Firma do końca tego roku ma przygotować opracowanie, w którym będą znajdowały się takie kwestie jak: badania marketingowe, analiza rynku sportowego (w tym infrastruktury sportowej), opracowanie kryteriów wydatkowania publicznych środków na sport, cele strategiczne, a także promocja miasta poprzez sport. - Rozpoczęliśmy już wywiady z poszczególnymi klubami oraz stowarzyszeniami. Warto dodać, że jesteśmy także po wywiadach z mieszkańcami. Przeprowadziliśmy próbę na 500 osobach. Wszystkie te dane pozwolą nam przejść do kolejnego etapu, który pozwoli na opracowanie strategii - mówi Artur Kotliński, przedstawiciel regionalny z IPC Instytutu Badawczego.
Mielec nie przyjął strategii
W swoich rekomendacjach IPC Instytut Badawczy przedstawił, że podobną długofalową strategię sportu stworzył dla Mielca.
60-tysięczny Mielec, w porównaniu do Skierniewic pod względem sportowym stoi zdecydowanie na wyższym poziomie. Warto odnotować, że w mieście znajduje się męska piłka ręczna na poziomie ekstraklasy, a piłka nożna to poziom pierwszej ligi. Mimo to miasto również zażyczyło sobie takiej strategii.
Dowiedzieliśmy się, że instytut starał się rzetelnie stworzyć strategię, jednak w końcowych wnioskach zdarzały się błędy merytoryczne (błędne nazwy zespołów/obiektów), które nie były w stanie obronić strategii. Ostatecznie radni nie przyjęli projektu, ale warto podkreślić, że prezydent Mielca jest w opozycji do rady miasta. Niemniej miasto korzysta w niektórych obszarach ze strategii, opierając się tylko na rekomendacjach. - Proszę pamiętać, że strategia nie jest dokumentem formalnym, dlatego nie musi być uchwalana - ocenia krótko Artur Kotliński, przedstawiciel regionalny z IPC Instytutu Badawczego.
Mielec na dofinansowanie klubów (w tym stypendia i nagrody) rocznie przeznacza około 5 milionów złotych.
Pytania, które zadają sobie kluby
Wiele skierniewickich klubów przyznaje, że długofalowa strategia sportu w mieście jest potrzebna, ale zadają pytanie, czy do opracowania takich celów musi być powoływana firma zewnętrzna?
- Celowo wybraliśmy firmę zewnętrzną, aby strategia była przygotowana obiektywnie i rzetelnie - mówi Edyta Cieślak, naczelnik wydziału rozwoju gospodarczego, spraw społecznych i sportu.
Kolejne pytanie, jakie często pojawiało się wśród klubowych działaczy, to czy końcowa strategia będzie miała przełożenie na dotacje sportowe w 2018 roku? - Nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z pewnością te działania mają na celu przeprowadzenie głębokiej diagnozy, które przełożą się realizacje długofalowych celów w sporcie - dodaje Edyta Cieślak.
- Jestem ciekaw tej strategii. Moim celem jest, aby miasto było promowane poprzez sport - mówi Marek Kujawski, prezes OSiR.
Ankieta sportu czy garnków
Musimy też powrócić do kwestii komunikacji na linii miasto - kluby sportowe. Z naszych informacji wynika, że oficjalny komunikat mejlowy o przeprowadzanych wywiadach kluby otrzymały dopiero w piątek, 20 października, a prace nad badaniami trwały już wcześniej.
- Otrzymałem telefon od ankietera i szczerze mówiąc nie wiedziałem, czy chodzi o poważną strategię sportu czy ankietę dotyczącą garnków. Poza tym nie odpowiadam tylko za siebie, ale również w imieniu całego klubu. Z tego względu powinienem też przekazać pytania zarządowi i poznać ich zdanie. Niestety, nie miałem takiej możliwości - przyznaje jeden z prezesów klubu, który chciał pozostać anonimowy.