Do Halloween przywiązujemy zbyt dużą wagę
Co o Halloween sądzi Anna Traut-Seliga, dr nauk przyrodniczych i wykładowca w skierniewickiej PWSZ
Nie jestem przeciwniczką żartobliwego obchodzenia Halloween, choć nie przywiązuję do niego dużej wagi. Powszechnie uważa się, że Halloween to zabawa, przebrania i cukierki zamiast psikusów oraz że święto przybyło do nas z USA.
Tymczasem Halloween przybyło do Stanów od nas, z Europy, z emigrantami z Irandii, Szkocji i Anglii. To pradawne celtyckie święto obchodzone na cześć duchów przodków, podobne do słowiańskich Dziadów. Było obchodzone w tym samym czasie. Halloween i Dziady mają wspólne, pradawne, indoeuropejskie korzenie.
Starożytna nazwa tego święta brzmiała Samhain i była dla Celtów tym, czym dla nas jest dziś Sylwester - odejściem starego roku. Celtowie wierzyli, że w wieczór Samhain duchy zmarłych pojawiają się ponownie na świecie i mogą ingerować w sprawy żywych. Celtowie panicznie bali się tych duchów wierząc, iż mogą one zabrać żywych do świata zmarłych.
Dlatego przebierali się w podarte stroje i przerażające maski, by zmylić duchy i udawać zmarłych. Ten zwyczaj przetrwał w dzisiejszych „potwornych” kostiumach na Halloween. Aby nie dopuścić zmarłych i potworów do wnętrza domostw, Celtowie zostawiali na progu za drzwiami smakowite i obfite dania.
Chcieli przebłagać i nakarmić swawolące duchy i zniechęcić je do wchodzenia do domów. Ten zwyczaj również przetrwał w dzisiejszym Halloween - żeby uniknąć psikusów dzieci, obdarowuje się je słodyczami. Słowianie zaś nosili swoim zmarłym żywność i inne dary wprost na cmentarze. Halloween to tylko echa dawnych zwyczajów. Słowianie do dziś dnia obchodzą Zaduszki o pogańskich korzeniach, a nikt nie stara się tego zabraniać. Halloween jest próbą „oswojenia” strachu przed śmiercią.