Do Rady Powiatu Łowickiego wpłynął wniosek o zgodę na zwolenienie jej członka z pracy. Radni powiedzieli "nie"
Robert Florczak, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej w Łowiczu wystąpił do rady powiatu o zgodę na rozwiązanie umowy o pracę z jej członkiem Michałem Śliwińskim. Członek władz wojewódzkich Polskiego Stronnictwa Ludowego w Łodzi, a zarazem łowicki radny powiatowy z PSL znalazł tam pracę po linii partyjnej w maju 2016 roku.
Prezes Florczak, który został szefem Zarządu ZEC w Łowiczu po przejęciu władzy przez PiS w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi (posiada on większość udziałów w łowickiej ciepłowni), wskazuje radnym, iż Michał Śliwiński przebywa na długotrwałym zwolnieniu lekarskim.
Ludowiec został zatrudniony na stanowisku głównego specjalisty ds. techniczno-inwestycyjnych. Funkcja ta przy negatywnej opinii związków zawodowych ciepłowników została zlikwidowana w tym roku w nowym schemacie organizacyjnym spółki.
- Poprzedni Zarząd ZEC (był on powiązany z rządząca w Sejmiku Województwa Łódzkiego koalicją PO-PSL - przyp. red.) w Łowiczu nie miał zastrzeżeń do mojej pracy - przypomina radny Michał Śliwiński. - Uważam, że działania prezesa ciepłowni, powiązanego z PiS związane są z tym, iż przeszkadza mu radny z PSL.
Robert Florczak zapewnia natomiast, że jego działanie ma jedynie charakter pragmatyczny, gdyż tylko w tym roku jego podwładny był na zwolnieniu lekarskim przez 182 dni, a obecnie do końca roku otrzymuje świadczenie rehabilitacyjne. W tym momencie należy podkreślić, że Michał Śliwiński ma poważne problemy ze zdrowiem i nikt nie podważa jego niezdolności do pracy.
- Jest to po prostu niepotrzebne spółce stanowisko, które generuje koszty - dodaje prezes spółki, która ubiegły rok zamknęła ze stratą w wysokości blisko 1,1 mln zł.
Rada Powiatu Łowickiego wnioskiem prezesa ciepłowni zajęła się w poniedziałek (29 października) i jednogłośnie się mu sprzeciwiła. Jej decyzja nie jest jednak wiążąca dla pracodawcy, który już podjął decyzję o tym, że rozstanie się z samorządowcem bez wypowiedzenia na początku listopada. W przekonaniu Roberta Florczaka pozwala mu na to kodeks pracy.