DPS razem z WTZ, a potem jeszcze hospicjum [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

DPS razem z WTZ, a potem jeszcze hospicjum [ZDJĘCIA]

Sławomir Burzyński

20 lat po rozpoczęciu, wreszcie uda się dokończyć budowę Domu Pomocy Społecznej. Miasto odda w dobre ręce tysiące starych cegieł, pustaków i innych zleżałych materiałów.

Do końca listopada przyszłego roku budowa Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Nowobielańskiej będzie zakończona. Nie byłoby w tym żadnej sensacji gdyby nie fakt, że przez prawie 15 ostatnich lat inwestycja leżała odłogiem i zarastała brzozowym laskiem. Niemoc władz samorządowych w tej sprawie – rozgrzebanego DPS nie dało się ani dokończyć, ani sprzedać – przełamała wreszcie ekipa prezydenta Krzysztofa Jażdżyka.

Latem tego roku, po raz pierwszy od wielu lat, na plac przy ulicy Nowobielańskiej weszli nie złodzieje i szabrownicy, a budowlańcy. Władze miasta wystąpiły też o około 4 mln zł dofinansowania inwestycji.

Obiekt pomieści nie tylko 51 pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej, ale też będzie siedzibą Warsztatów Terapii Zajęciowej dla 30 pacjentów, a w przyszłości samorząd chce na obszernej działce (ponad 2 ha) umieścić hospicjum i mieszkania dla osób niepełnosprawnych.

– Zanim podjęto decyzje o kontynuacji budowy oglądałem ten obiekt – wiceprezydent Eugeniusz Góraj przyznaje, że o dziwo zniszczenia okazały się mniejsze niż sądzono, a najpoważniejsze to uszkodzenia izolacji fundamentów. Trzeba je odkopać i poprawić.

– A w pryzmach humusu zadomowiły się lisy, miały swoje nory. Nic dziwnego, było 15 lat przerwy w budowie – wiceprezydent ma jednak poważniejszy kłopot, bo do wyrzucenia nadają się zgromadzone przed laty materiały budowlane.

Co prawda już 6 lat temu miasto ogłosiło przetargi, ale nie było chętnych do zakupu starych cegieł i rozsypującej stolarki budowlanej. Ponad 12 tysięcy pustaków, prawie 80 tysięcy cegieł, około 140 sztuk drewnianych okien czy prawie 18 metrów sześciennych styropianu nie znalazło nabywców.

– Kto to kupi, jak się rozsypuje – Eugeniusz Góraj pokazuje pryzmy stropowych pustaków. – Uzgodniliśmy z Urzędem Wojewódzkim w Łodzi, który jest właścicielem tych materiałów, że jak nie można sprzedać, to trzeba skasować. Powołano komisję likwidacyjną i szukamy chętnych do wywozu. Może jakąś część ktoś z tego wykorzysta, ale warunek jest taki, że musi zabrać wszystko.

Sławomir Burzyński

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.