DPS rośnie, będzie nowa miejska spółka [ZDJĘCIA i FILM]
Miasto chce powołać kolejną, dziewiątą spółkę komunalną. Miałaby ona zarządzać Domem Pomocy Społecznej, którego budowa będzie zakończona jesienią tego roku. DPS pomieści 51 pensjonariuszy, a w przyszłości na dużej działce przy ulicy Nowobielańskiej miasto dobuduje jeszcze ośrodek rehabilitacyjny. Chrapkę na tę lokalizację ma też skierniewickie hospicjum.
Przez kilkanaście lat niedokończona budowa DPS przy ul. Nowobielańskiej zarastała młodymi drzewkami, powoli niszczejąc. Wreszcie latem ubiegłego roku plac weszli budowlańcy ze skierniewickiej firmy Woj-Art, by na zlecenie miasta dokończyć to, co zostało zaczęte w 1996 roku jako inwestycja wojewódzka, a po reformie administracyjnej w 1999 roku przekazane miastu, które w 2001 roku zatrzymało budowę ze względu na brak pieniędzy.
Po latach leżenia odłogiem nie dało się kontynuować inwestycji z marszu.
- Musieliśmy na przykład wymienić cały dach, bo kiedyś został nieprawidłowo położony - mówi Roch Wasilewski, kierownik budowy pokazując nową dachówkę. - Tylko mury zostały - dodaje.
Pod nowym dachem
Budynek DPS ma powierzchnię ponad 2.800 m kwadratowych i stoi na ponad 2,6-hektarowej działce. Koszt robót objętych umową podstawową wynosi prawie 6 mln zł brutto, do tego doszły roboty uzupełniające za 1,7 mln zł.
- W środku było sporo poprawek, przesunięto ścianki działowe w stosunku do planu pierwotnego, doszedł monitoring zewnętrzny i w ciągach komunikacyjnych, internet bezprzewodowy w pokojach czy wbudowane szafy - Aneta Płocka, naczelnik wydziału inwestycji kubaturowych ratusza wyszczególnia zakres robót uzupełniających.
DPS będzie miał pokoje 1-, 2- i 3-osobowe z łazienkami przystosowanymi dla osób niepełnosprawnych. Pensjonariusze będą mieli do dyspozycji pokój dziennego pobytu, kaplicę, pięć pracowni zajęciowych (hafciarska, malarska, garncarska, stolarnia i komputerowa), a także stołówkę z całodziennym wyżywieniem i kuchnię z windą. Będzie też pomieszczenie do rehabilitacji, pokój gościnny, pokój pielęgniarek oraz pralnia.
Plac jest duży, więc po zakończeniu tej inwestycji miasto zamierza zbudować przy ul. Nowobielańskiej wolnostojący ośrodek terapii dla osób niepełnosprawnych o powierzchni około 900 metrów kwadratowych. Stan surowy zamknięty powstanie jeszcze w tym roku, natomiast dokończenie przewiduje się na wiosnę przyszłego roku.
Spółka czy jednostka
Zaskoczenie może budzić pomysł, by do zarządzania DPS w Skierniewicach powołać spółkę komunalną.
Ościenne ośrodki tego typu - w Młodzieszynie, Żyrardowie czy Borówku - są jednostkami organizacyjnymi powiatu, podlegające pod starostwa.
Prezydent Krzysztof Jażdżyk uważa jednak, że wstępna decyzja o powołaniu spółki jest najrozsądniejsza, a ponadto gwarantuje, że dom pomocy pozostanie w strukturach miasta.
- Na pewno nie chcę wypuścić domu pomocy w ręce prywatne czy dawać w dzierżawę, nie po to go robimy na tak wysokim poziomie. Zostanie w majątku miasta, a spółka będzie miała na celu wypracowanie zysku - mówi prezydent.
Różnica między jednostką organizacyjną miasta a spółką jest taka, że dyrektorzy Izby Historii Skierniewic, Miejskiej Biblioteki Publicznej, Biura Wystaw Artystycznych czy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie zarabiają średnio około 5 tysięcy złotych.
Tymczasem przeciętna pensja prezesa miejskiej spółki wynosi w Skierniewicach około 9 tysięcy złotych. Prezydent Jażdżyk zaprzecza jednak domniemaniu, że powołanie kolejnej spółki ma na celu zatrudnienie „swojego” człowieka za dobre pieniądze.
- Nie o to chodzi. Ważne, żeby DPS-em zarządzał wykwalifikowany specjalista, robił to mądrze i z głową. Na pewno musi mieć niezbędne kwalifikacje - zapewnia prezydent i jak mówi, nie ma kandydata na stanowisko, które będzie obsadzone w drodze konkursu.
Na pytanie, dlaczego sprawy nie uprościć i umieścić domu pomocy w strukturach Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, co pozwoliłoby uniknąć mnożenia prezesowskich etatów, prezydent zapowiada rozważenie i tej możliwości.
- Na pewno przyjmiemy wariant najlepszy ekonomicznie - mówi.
Co z hospicjum
Na lokalizację przy ulicy Nowobielańskiej zęby ostrzy również Hospicjum im. Anny Olszewskiej. Fundacja mieści się obecnie w baraku przy ul. Jagiellońskiej, ale miejska działka idzie na sprzedaż. Niedawno radni przyjęli stosowną uchwałę.
- Umowa na lokal kończy nam się w sierpniu i nie wiemy, co dalej. Początkowo mieliśmy przenieść się do jednego skrzydła przychodni przy ulicy Wita Stwosza, było nawet takie ustalenie z dyrektorem szpitala, ale po jego odwołaniu w końcu lutego nowa dyrekcja anulowała decyzję poprzednika - mówi Magdalena Kuśmierczyk, prezes fundacji.
W hospicjum mają nadzieję, że miasto zdecyduje się dobudować jeszcze jedno skrzydło do DPS - ale to prawdopodobnie marzenia, które się nie spełnią.
Władze miasta nie mówią tego wprost, ale sugestie, że nie chcą łączyć domu pomocy z hospicjum - choćby ze względów wizerunkowych - są jasne.
- Skończymy DPS, ośrodek rehabilitacyjny i pomyślimy o hospicjum. Na razie nie muszą się martwić, hospicjum nie zostanie bez dachu nad głową - Krzysztof Jażdżyk zapowiada, że działka przy ul. Jagiellońskiej tak szybko nie pójdzie na sprzedaż.
W ratuszu mówi się o kilku lokalizacjach dla fundacji, najprawdopodobniejsza z nich to koszary. Sprawa jest ważna, bo rośnie liczba chorych będących pod opieką paliatywną.
Według statystyk województwo łódzkie przoduje pod względem zachorowań na nowotwory.
Hospicjum im. Anny Olszewskiej ma pod opieką do 30 osób, a w kolejce czeka drugie tyle. W ramach kontraktu z NFZ opieką obejmuje 18 osób, z tych pieniędzy utrzymywany jest personel.
Opieka nad pozostałymi chorymi finansowana jest z jednego procenta i zbiórek publicznych, a także dotacji miasta.
DPS finiszuje
Obecnie stopień zaawansowania budowy DPS wykonawca ocenia na 60-65 procent. Tempo robót pozwala na ostrożny optymizm, że zakończenie budowy nastąpi przed terminem, czyli przed końcem listopada.
Jak zapowiada kierownik robót, do końca tego miesiąca obiekt powinien osiągnąć stan deweloperski.
Dla przechodzących ulicą Nowobielańską i Działkową postęp najbardziej widoczny jest oczywiście na zewnątrz, gdzie w miejsce chaszczy pojawiły się zarysy przyszłych trawników i brukowane podjazdy.
- Wybrukujemy też patio, a pośrodku będzie drzewko. Trawnik w tym miejscu byłby niewygodny, bo kosiarkę trzeba by było przenosić korytarzem - wyjaśnia Roch Wasilewski.