Drastyczna podwyżka cen odbioru śmieci w Łowiczu odroczona w czasie
Drastyczna podwyżka podatku śmieciowego w Łowiczu została odroczona. Burmistrz Krzysztof Kaliński unieważnił pierwszy przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w 2020 roku z powodu znacznie wyższej kwoty niż ta, którą planowało wydać miasto. Ogłoszono dwa kolejne przetargi.
Na pierwsze zapytanie ofertowe miasta odpowiedziała tylko jedna firma zajmująca się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów.
Zakład Oczyszczania Miasta w Łowiczu z zleconą przez miasto usługę zażądał ponad 9 mln zł. Natomiast ratusz na ten cel miał zarezerwowane o ponad 2 mln zł mniej i to stało się powodem unieważnienia przetargu.
Gdyby władze miasta przyjęły propozycję ZOM w Łowiczu , to podatek śmieciowy w Łowiczu wzrósłby szacunkowo z 15 zł od osoby miesięcznie do 31 zł. Warto zaznaczyć, że w mieście nad Bzurą uiszcza go niespełna 24,5 tys. łowiczan. Tyle więc osób faktycznie mieszka w pelikanim grodzie.
Władze Łowicza w ubiegłym tygodniu ogłosiły kolejny przetarg, który wyłoni firmę odbierającą odpady w styczniu 2020 roku. Miało to nastąpić 19 grudnia, czyli już po zamknięciu tego numeru „ITS”. We wtorek (17 grudnia) zaś ogłoszony został przetarg na tego typu usługę obejmującą pozostałą część przyszłego roku. Oferty można składać do 16 stycznia 2020 roku.
Znając uwarunkowania prawne można szacować, że wyższe stawki podatku śmieciowego (ich wysokość ostatecznie ustali rada miejska) wejdą w życie 1 kwietnia 2020 roku.
Ryszard Nowakowski, prezes Związku Międzygminnego Bzura w Łowiczu uważa, że stawki podatku śmieciowego byłyby niższe, gdyby oddano do użytku budowany obecnie zakład zagospodarowania odpadów w Piaskach Bankowych.
Inwestycja zrzeszania 19 gmin została jednak zablokowana przez wojewodę łódzkiego i dopiero wyrok sądu dowiódł, że miało ono prawidłowo wydane pozwolenie na budowę. Cóż jednak z tego, gdy związek stracił unijną dotację na ten cel. Obecnie czynione są starania o pożyczkę w wysokości 15 mln zł z wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska w Łodzi oraz dotację w kwocie 38 mln zł z narodowego funduszu w Warszawie.
Brak rozstrzygnięcia konkursów blokuje tę potrzebną w Łódzkiem inwestycję.