Drastycznie obcięta subwencja oznacza chudy rok dla inwestycji

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

Drastycznie obcięta subwencja oznacza chudy rok dla inwestycji

Roman Bednarek

Porządkując sprawy własnościowe tak zwanych dróg wewnętrznych, gminy nie wiedziały, że kręcą na siebie bicz. Samorządowcy uważają, że zostali zmuszeni do księgowości kreatywnej.

Przyszły rok będzie trudny dla gmin - niemal każdej Ministerstwo Finansów obniżyło subwencję wyrównawczą, którą samorządy mogły wydać na każdy cel, zwykle na inwestycje.

Paradoksalnie, niższa subwencja dotknie tylko te gminy, które uporządkowały kwestie własnościowe dróg wewnętrznych i je skomunalizowały. Gdy to zrobiły okazało się, że powinny same sobie zapłacić podatek od tych nieruchomości. Do dróg wewnętrznych zalicza się między innymi drogi leśne i dojazdowe do pól.

- W ten sposób w naszym przypadku wzrosły dochody gminy, a im wyższe dochody, tym mniejsza subwencja wyrównawcza - mówi Jerzy Stankiewicz, wójt gminy Maków. - Mieliśmy kontrolę Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi, w wyniku której uznano, że za cztery kolejne lata mamy sobie naliczyć milion złotych podatków, co zostało zaliczone do dochodów gminy. A przecież jak sami sobie zapłacimy, to bilans musi wyjść na zero. Oznacza to, że zmuszono nas do kreatywnej księgowości - dodaje wójt.

W makowskim budżecie w przyszłym roku będzie o prawie 800 tys. zł mniej. - Będziemy musieli ograniczyć inwestycje - wyrokuje wójt Stankiewicz.

Dwa razy więcej straci gmina Łyszkowice w powiecie łowickim. - Otrzymamy o 1,6 mln tej subwencji mniej niż w ubiegłym roku - oblicza skarbnik Krystyna Kołudzka. - Trudno mi powiedzieć w tej chwili, na co wydamy mniej pieniędzy, ale na pewno odbije się to na inwestycjach.

Budżet gminy Rawa Mazowiecka zmniejszy się przez to o prawie 1 mln zł.

- Będzie mniej pieniędzy na wszystko - ubolewa wójt Krzysztof Starczewski. - Trzeba będzie analizować budżet i szukać rezerw finansowych. Na pewno cała sprawa odbije się na inwestycjach.

Chudszy o 900 tys. będzie budżet gminy Głuchów w powiecie skierniewickim.

- Najpierw były naciski, żeby uporządkować sprawy własności - denerwuje się wójt Andrzej Kowara. - A później, jak ktoś postępował zgodnie z prawem, to dostał po kieszeni.

Problem nie dotyczy takich miast jak Skierniewice, Łowicz czy Rawa Mazowiecka, które nie otrzymują subwencji wyrównawczych.

Roman Bednarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.