Drugi taki sam adres wróży tylko problemy
Dwa domy o tym samym adresie to pewne kłopoty. Urząd miasta nie poradził sobie ze sprawą, więc zajęła się nią prokuratura w Łodzi.
Niecodzienny problem dotknął mieszkańca ulicy Łódzkiej. Od trzech lat jego dom ma ten sam adres, co inna posesja.
- Z frontu od ulicy Łódzkiej jest dom z numerem 19, natomiast moja działka z domem znajduje się głębiej za tym właśnie budynkiem - tłumaczy Czesław Caban z ulicy Łódzkiej. - Może właśnie dlatego, że moja nieruchomość jest w pewnym sensie ukryta, więc urzędnicy miejscy uznali, że numer 21 jest wolny, a następnie przydzielili go nieruchomości wcześniej usytuowanej przy ulicy Poprzecznej 2.
Z takiego stanu rzeczy wynika wiele problemów dla pana Czesława. Między innymi nie dociera do niego korespondencja.
- Czasem giną rachunki, które powinienem opłacić - skarży się pan Czesław. - Kiedyś skończyła mi się karta bankomatowa, a nowa, którą bank wysłał, nie dotarła do mnie. Musiałem prosić bank o nową.
Pan Czesław postanowił wyprostować sprawę adresu udając się w tym celu do urzędu miasta. Sprawa została wszczęta w czerwcu 2015 roku, a w lipcu magistrat wydał decyzję, zgodnie z którą posesja zlokalizowana niegdyś przy ul. Poprzecznej 2 otrzymała adres przy ul. Łódzkiej 21A. Właścicielem tej posesji jest prokurator w stanie spoczynku, obecnie zamieszkały w Piotrkowie Trybunalskim.
- Ten pan nie podporządkował się decyzji urzędu miasta i nie zawiesił tabliczki z nowym numerem - mówi pan Czesław. - Do tej pory korespondencję zatrzymywała dla mnie pani, która wynajmuje u niego mieszkanie, ale ona się wyprowadza, więc listy do mnie mogą ginąć.
Urząd miasta przyznaje, że ma kłopot z wyegzekwowaniem swojej decyzji.
- Nie pomagały upomnienia i wizyty strażników miejskich - mówi Barbara Tracz, naczelnik wydziału gospodarki nieruchomościami. - W tej chwili od około ośmiu miesięcy toczy się postępowanie w tej sprawie w prokuraturze łódzkiej. Trudno przewidzieć, kiedy się skończy.