Drugie życie małej cerkiewki w Skierniewicach
Na terenie osady pałacowej, pomiędzy szklarniami a ogrodzeniem, znajdowała się kiedyś cerkiew św. Aleksego.
Po ponad 80 latach od jej wyburzenia wiemy już jaką powierzchnię zajmowała. Słusznie nazywano ją małą cerkiewką, gdyż w stosunku do cerkwi Narodzenia Pańskiego (obecnie kościół garnizonowy) była rzeczywiście niewielka.
Wybudowanie cerkwi św. Aleksego to inicjatywa cara Mikołaja II. Na jej budowę car przeznaczył parcelę w rogu pałacowego parku na tzw. placu zielonym. Mikołaj II zdecydował, że cerkiew będzie znajdować się blisko pałacu, aby rodzina i goście nie musieli opuszczać osady pałacowej, chcąc uczestniczyć w nabożeństwach. Cerkiew powstała według projektu architekta Androsowa. Została zbudowana na planie krzyża, otynkowana i pomalowana na biało. Pokrywał ją dach zwieńczony wieżą z charakterystyczną ruską kopułą. Nad wejściem znajdowała się dzwonnica.
Pracami budowlanymi zajęła się firma Ignacego Tyde ze Skierniewic. Budowa kosztowała 40 tys. rubli, a rodzina carska sfinansowała wyposażenie cerkwi.
Kamień węgielny położono 5 października 1910 roku, a świątynię oddano do użytku wiernym w przeddzień wybuchu I wojny światowej. Car Mikołaj II wizytował cerkiew w czasie budowy w 1912 r. Była to jego ostatnia wizyta. W 1918 r. car i jego rodzina zostali zamordowani w Jekaterynburgu.
Po zakończeniu wojny cerkiew stała pusta. W 1927 r., urodzony w pobliskich Zapadach Adam Petryna, absolwent krakowskiej ASP, postanowił w budynku utworzyć muzeum poświęcone Wł. Reymontowi. Wdowa po pisarzu przekazała cenne pamiątki, a Petryna wykonał rzeźby postaci z „Chłopów”. Niestety, po krótkim czasie starosta stwierdził, że budynek lepiej nadaje się na skład węgla. Budowlę wyburzono w okresie międzywojennym. Materiały budowlane wykorzystano do budowy plebanii przy kościele św. Jakuba.
Tej jesieni na terenie osady pałacowej rozpoczęły się poszukiwania śladów cerkwi za pomocą georadaru. - Badania były możliwe do wykonania dzięki dużej przychylności Instytutu Ogrodnictwa - mówi Katarzyna Starecka, kierownik skierniewickiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Obecnie czekamy na wyniki i opracowanie badań terenowych. Wtedy zobaczymy czy cerkiew wybudowano zgodnie z planem. Należy pamiętać, że geofizyka pokazuje jedynie, że występują pod ziemią zakłócenia, lecz ich nie definiuje. Dopiero wykopy sondażowe pozwalają uzyskać jednoznaczną odpowiedź. Nie prowadziłam jeszcze rozmów na temat wyrażenia zgody na te badania przez dyrekcję Instytutu Ogrodnictwa. W 2016 r. nie dysponujemy już środkami finansowymi. Z naukowego punktu widzenia badania powinny być jednak kontynuowane - dodaje.
Pracami geodezyjnymi zajął się Maciej Górski, geodeta, pasjonat historii należący do Skierniewickiego Klubu Kolekcjonerów. - Prace mające na celu odtworzenie na gruncie zarysu ścian (przyziemia) cerkwi przeprowadzono w oparciu o archiwalne materiały geodezyjne z lat 20. XX wieku autorstwa upoważnionego geometry Józefa de Viorelli Piva oraz mierniczego przysięgłego inżyniera Filipa Melińskiego.
Aby uzyskać w miarę dokładne dane do wytyczenia historycznego obiektu w terenie, należało wykonać pomiar sytuacyjny budynków, które od lat dwudziestych minionego stulecia stoją w niezmienionym stanie: budynki osady pałacowej, wieża ciśnień, budynek starostwa, najstarszy budynek w mieście, kancelaria parafii św. Jakuba oraz drewniany budynek przy ul. Gałeckiego 15. Prace geodezyjne były uzupełnieniem badań archeologicznych z użyciem georadaru, które miały miejsce na dawnym placu zielonym - podkreśla.
- Ziemia kryje jeszcze wiele tajemnic, a ich ujawnienie jest tylko kwestią czasu, pieniędzy i w dużej mierze szczęścia - dodaje Katarzyna Starecka.