Dyrektor szpitala planuje zwolnienia i obniżki wynagrodzeń [ROZMOWA]
Z Eugeniuszem Furmanem, dyrektorem szpitala w Skierniewicach, rozmawia Magdalena Grajnert.
Zarządzał pan już skierniewickim szpitalem w 2013 roku. Jak ocenia pan kondycję i problemy szpitala wtedy, a jak wyglądają one dziś?
Głównym problemem i wtedy, i obecnie, jest utrzymanie płynności finansowej szpitala oraz gospodarowanie przedsiębiorstwem tak, aby stopniowo spłacać zobowiązania. Trzeba jednak stanowczo podkreślić, że to problem nie tylko Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach. Większość szpitali z Polsce boryka się z podobnymi problemami.
Jakie są mocne, a jakie słabe strony szpitala? Na jakich oddziałach albo świadczeniach szpital ma szansę zarabiać?
Mocną stroną jest na pewno lokalizacja. Jesteśmy na północnym wschodzie województwa łódzkiego, w mieście świetnie skomunikowanym. Swoim oddziaływaniem szpital obejmuje nie tylko powiat skierniewicki, ale też powiaty ościenne.
Mocną stroną jest szeroki wachlarz udzielanych świadczeń zdrowotnych zarówno w trybie hospitalizacji, jak również ambulatoryjnym. Zapewniamy w ten sposób mieszkańcom dostęp do szerokiej opieki specjalistycznej. Mocną stroną jest obsada lekarska i pielęgniarska oraz administracyjno-gospodarcza. Jeśli chodzi o słabe strony to z pewnością są to finanse, które są bezpośrednio warunkowane przez sposób finansowania szpitala - tu wyraźnie widać, że niektóre z kontraktów z NFZ są niedoszacowane. Jeśli mówimy o słabszych stronach to odczuwalne są również braki w nowoczesnej aparaturze medycznej.
Jaki jest dług szpitala i jakie są prognozy? Czy zadłużenie będzie się powiększać?
Pochylamy się nad głównym problemem, jakim jest właśnie kwestia finansowa. Do końca września tego roku szpital wygenerował 4 mln złotych straty. Jeśli uwzględnimy w tej kwocie amortyzację, to de facto strata jest niższa.
Aktualnie najważniejszym kierunkiem jest zdefiniowanie głównego warunku, dzięki któremu szpital uda się zbilansować finansowo. Ten cel można osiągnąć zarówno poprzez wygenerowanie oszczędności, jak również poprzez zwiększenie przychodów. Dałoby to efekt w wysokości 5 mln złotych i o tę kwotę warto walczyć.
Na czym można zaoszczędzić i kiedy procedury oszczędnościowe zostaną wdrożone?
Takie działania już zostały podjęte. Można zaoszczędzić w wielu obszarach, jak choćby na usługach, na środkach czystości, ale również na wynagrodzeniach. Dotyczy to m.in. redukcji wynagrodzeń kominowych.
Oszczędności z tytułu zmniejszenia kosztów wynagrodzeń można osiągnąć, ale nie mogą one wpłynąć na pogorszenie jakości udzielanych świadczeń.
Ile osób zostanie zwolnionych i czy zwolnienia dotkną bardziej białego personelu czy administracji?
Planuje się likwidację 45 etatów, zwolnienia będą dotyczyć w większości personelu administracyjno-obsługowego. Trzeba zaznaczyć, że to szacunkowa liczba wynikająca ze wstępnej diagnozy i może jeszcze ulec zmianie. Proces ten może potrwać około dwóch miesięcy. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszystkie rodzaje działalności szpitala zostaną utrzymane.
Poprzednik pana dyrektora zdecydował się na dzierżawę laboratorium, co miało przynieść oszczędności w granicach 700 tys. zł rocznie. Czy to była korzystna decyzja i czy myśli pan o podobnych działaniach w stosunku do innych oddziałów czy rodzajów działalności szpitala?
Z zasady nie oceniam poprzedników, bo każdy dyrektor w danym momencie podejmuje najsłuszniejszą w swoim odczuciu decyzję. Na chwilę obecną, patrząc wyłącznie od strony finansowej, jest trochę taniej. Jeśli chodzi o jakość badań - minęło zbyt mało czasu, żeby móc to ocenić. Z pewnością nie mam planów wydzierżawiania innych części szpitala.
Mamy świetną chirurgię. Kiedy się doczeka nowej sali operacyjnej?
- Remont funkcjonujących sal został przeprowadzony i wygląda to dobrze. Jest pozytywna opinia sanepidu. Natomiast nabiera realnych wymiarów inwestycja pod nazwą centralny blok operacyjny. Są bardzo duże szanse na sfinansowanie tego zadania, jego rozpoczęcie planujemy na koniec 2017 roku. Remont potrwa od października 2017 do końca marca 2018 roku. Śmiem twierdzić, że nasz blok będzie jednym z najnowocześniejszych i najlepiej wyposażonych bloków operacyjnych w tej części województwa łódzkiego.
Co z oddziałem geriatrycznym? Czy po jego likwidacji nie ma obawy utraty sprzętu podarowanego przez WOŚP?
- Oddział geriatryczny nie został zlikwidowany i trzeba to stanowczo podkreślić. Od początku funkcjonował w ramach oddziału chorób wewnętrznych II i tak jest nadal, pomimo zamknięcia powierzchni na parterze budynku, w którym wcześniej znajdowała się wydzielona geriatria. Łóżka geriatryczne są dostępne nadal w oddziale chorób wewnętrznych II. Oprócz oddziału funkcjonuje również poradnia geriatryczna dla pacjentów powyżej 60. roku życia.
Co z nieczynnym basenem rehabilitacyjnym? Czy rozważy pan wykorzystanie go, np. z użyciem naszej solanki do zabiegów rehabilitacyjnych?
- Nad większymi zmianami organizacyjnymi będziemy myśleć po wyremontowaniu bloku operacyjnego, modernizacji sterylizatorni, wyposażeniu oddziału intensywnej terapii i anestezjologii. Następnie wszystkie oddziały zabiegowe przejdą do budynku głównego. Chcemy wyjść naprzeciw potrzebom społecznym, demografia jest niekorzystna i z tego wynika, że świadczenia rehabilitacyjne powinny być rozwijane.
Co z pomieszczeniami dla skierniewickiego hospicjum? Czy w razie gdyby NZOZ przejął jeden z lekarzy, a nie obecny zarząd, także będzie mógł liczyć na udostępnienie pomieszczeń przy ul. Wita Stwosza?
- Wciąż mam na myśli kompleksowość świadczeń, w kontekście funkcjonowania innych organizacji i stowarzyszeń, które działają w zakresie ochrony zdrowia. Obudowanie szpitala świadczeniami, które będą pomagać pacjentom, to jest bardzo dobry kierunek. Jeśli chodzi o konkrety, w tej chwili nie mogę się zdeklarować. Szpital ma trochę wolnych powierzchni przy ul. Wita Stwosza i ul. Kopernika, jednak zanim wydzierżawimy je na dłuższy czas podmiotom, musimy uznać, że sami ich nie wykorzystamy.
Do końca lipca w tutejszym szpitalu urodziło 200 skierniewiczanek, do listopada blisko 40 mieszkanek Skierniewic wybrało Brzeziny. Kiedy w naszym szpitalu ruszy znieczulenie zewnątrzoponowe?
- Już nie ma problemu z brakiem znieczulenia. W szpitalu pracuje anestezjolog zatrudniony od 1 listopada. Ma doświadczenie i kwalifikacje, i jest w oddziale codziennie. Zajmie się też szkoleniem innych specjalistów. Nowa sala porodów powstanie podczas modernizacji centralnego bloku operacyjnego.
Jak wygląda komunikacja dyrektora ze szpitalem? Czy wróciły zarzucone przez pana poprzednika cotygodniowe odprawy?
- Jednym z głównych elementów właściwego funkcjonowania jest zapewnienie sprawnej i różnorodnej komunikacji. Oczywiście, wszystkie komórki mają możliwość szybkiej komunikacji drogą elektroniczną, poza tym odbywają się cotygodniowe odprawy z zespołem ścisłego kierownictwa, a co miesiąc z całą kadrą kierowniczą. Co kwartał spotykam się ze związkami zawodowymi. Poza tym w moim gabinecie drzwi dla pracowników są otwarte i nie trzeba czekać na termin, jeśli sprawa jest ważna.