Dyrektor wie, gdzie stoją konfitury

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Dyrektor wie, gdzie stoją konfitury

Sławomir Burzyński

Jacek Sawicki, dyrektor skierniewickiego szpitala, wie gdzie stoją konfitury. Niedawno spędził kilka godzin na sesji RM Skierniewice, by na końcu obrad móc zabrać głos i wylewnie podziękować prezydentowi Krzysztofowi Jażdżykowi za dofinansowanie swojej placówki. Można było odnieść wrażenie, że prezydent dał kasę z własnej kieszeni.

Pod koniec lutego skierniewicka rada miasta, na wniosek prezydenta miasta, podjęła uchwałę o przekazaniu 250 tysięcy złotych na zakup nowej aparatury, a konkretnie wysokiej klasy aparatu ultrasonograficznego, z głowicami m.in. do badań przezciemiączkowych brzucha oraz do badań ultrasonograficznych serca noworodków donoszonych.

Podczas sesji z ust dyrektora Jacka Sawickiego padły słowa podziękowania skierowane pod adresem prezydenta miasta i rady, z których mogło wynikać, że dopiero teraz lokalny samorząd stał się dobrym wujkiem szpitala.

– Kiedy zorientowaliśmy się, jaka kwota będzie przeznaczona od miasta Skierniewice na sprzęt wysokospecjalistyczny, to od razu stwierdziliśmy, że w mieście Skierniewice nastąpiła radykalna zmiana postawy radnych, zmiana zarządzających miastem – stwierdził na wstępie, a potem zaczęło się kadzenie: – Jak wiemy od ostatnich wyborów, Skierniewice są miastem mieszkańców…

Podczas tego wystąpienia widać było, jak w radnym Leszku Trębskim wszystko się gotuje i chwilę potem poprosił o głos.

Zaczął od tego, że wystąpienie dyrektora przypomniało mu czasy marca 1968 roku (jak potem wyjaśnił, chodziło o porównanie stylu i metod, kiedy w 1968 roku po studenckich zamieszkach organizowano sterowane przez partię rządzącą masówki w zakładach pracy popierające politykę PZPR). Stwierdził, że wsparcie samorządu dla szpitala trwa od lat, zaczęło się przed dyrektorem Sawickim i na dyrektorze Sawickim się nie skończy.

Były prezydent przypomniał o corocznym dofinansowywaniu placówki w wysokości kwoty podatku, jaki szpital płaci do kasy miasta. Kupowano za to między innymi łóżka na oddziały oraz specjalistyczne wyposażenie. Jak sprawdziliśmy, na przykład w 2008 roku radni przekazali 100 tysięcy złotych na zakup łóżek rehabilitacyjnych dla oddziału wewnętrznego oraz 20 tysięcy na łóżko specjalistyczne dla oddziału anestezjologii i intensywnej terapii. W sumie od 2008 do 2014 roku miasto wspomogło szpital kwotą 685 tys. zł.

Po wypowiedzi byłego prezydenta dyrektor ripostował, że szpital liczy w sumie 300 łóżek i jeżeli miasto kupiło ich tyle, jak dowodzi radny, to chyba „nowe zamieniano na nowe”. Jak dodał, obecnie od prezydenta Jażdżyka szpital dostał jednorazowo, tyle, ile za Trębskiego dostawał w ciągu trzech lat.

– Niesmaczne i niepotrzebne – tak słowne potyczki skomentował jeden z gości na sesji. "To mówiłem ja, Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy" – cytat z kultowego "Misia" nasuwa się sam.

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.