Sprzedawać? Nie sprzedawać? Co z tym gorącym kartoflem w postaci działki na Solidarności zrobić? Wymyślono usługi bez handlu.
Na sesjach Rady Miasta Rawa Mazowiecka co jakiś czas powracają te same „odgrzewane kotlety”, z którymi miasto nie do końca potrafi się uporać. Niektóre sprawy już się przejadają, a jest w nich tyle nowych wątków, że trzeba je analizować od początku.
Na ostatniej sesji powróciła sprawa działki na osiedlu Solidarności, która wciąż czeka na decyzję co do jej przeznaczenia. Początkowo miał być tam market, ale po szumnej debacie na ten temat podjęto decyzję o odstąpieniu od tego pomysłu. Sprawa toczy się do dziś, bowiem rozmowy z przedstawicielami firmy, która market chciała wybudować, a rawskimi władzami, nadal trwają. Tym razem radni, ze względów ostrożnościowych, postanowili zmienić plan zagospodarowania przestrzennego działki i większością głosów przyjęli odpowiednią uchwałę, zakazującą handlu i gastronomii na spornym terenie. Mogą zaś tam być prowadzone usługi. W uchwale czytamy, że „w celu wykluczenia przyszłych konfliktów społecznych pomiędzy obiektem usług handlu lub gastronomii z sąsiadującym przedszkolem i domem przedpogrzebowym z kaplicą wskazane jest wykluczenie realizacji takich funkcji”.
W całej dyskusji o działkę i jej przeznaczenie przemilczano ustalenia z mieszkańcami osiedla Solidarności. W grudniu 2015 roku na takim spotkaniu obecny był burmistrz Dariusz Misztal oraz radni: Zbigniew Sienkiewicz, Bartłomiej Kosiacki oraz Jacek Wieteska. Mieszkańcom zaproponowano, że to oni zadecydują o przeznaczeniu terenu. Część z nich opowiedziała się wtedy za parkingiem, inni za stworzeniem placu zabaw. Radni mieli się wtedy wykazać inicjatywą i pomóc mieszkańcom. Póki co, zmieniony został plan.