Działkowcy mają problem z... gałęziami

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Działkowcy mają problem z... gałęziami

Sławomir Burzyński

Działkowcy z ROD Konwalia mają zakaz składowania gałęzi. Niektórym z nich się to nie podoba A Co z nimi mają zrobić.

Zakaz został uchwalony podczas tegorocznego walnego zebrania członków tego ogrodu.

- Obecnie obowiązuje zakaz wyrzucania gałęzi do wspólnego śmietnika i tak naprawdę nie wiadomo, co z nimi zrobić. Efekt jest taki, że śmietnik stoi pusty. Uchwala mówi, że działkowcy powinni zagospodarować gałęzie we własnym zakresie. Co to znaczy? Załadować na przyczepkę i wywieźć do pobliskiego lasu, zrzucić do rowu przy drodze czy po prostu przerzucić za płot? - zastanawia się działkowiec (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Działkowiec Adam Stanecki zwraca uwagę, że część działkowej społeczności to osoby starsze, które nie poradzą sobie z samodzielnym „zagospodarowaniem” gałęzi.

Zgodnie z regulaminem uchwalonym przez Krajową Radę Polskiego Związku Działkowców, „działkowiec zobowiązany jest do cięcia i prześwietlania drzew oraz krzewów owocowych i ozdobnych w taki sposób, aby gałęzie nie przekraczały granic działki”. Oznacza to, że prawie każdy posiadacz działki chcąc nie chcąc „produkuje” gałęzie, ze szczególnym nasileniem na wiosnę.

- Nadal po nocach wywożą albo palą, chociaż teraz i palić gałęzi nie można - mówi pan Janusz.

- Problem, co teraz robić z gałęziami, jest uciążliwy - przyznaje pani Monika. - Ja mam sposób na gałęzie z drzew owocowych, bo utylizuję je w grillu - dodaje ze śmiechem.

- Najprościej byłoby kupić wspólną maszynę do rozdrabniania - mówi pan Antoni.

Adam Stanecki uważa z kolei, że działkowcy - a w ROD Konwalia jest ich 700 - powinni płacić roczną składkę za wywóz gałęzi.

- Jak rozmawiam z ludźmi, to są niezadowoleni z tej uchwały, ale też nie wszyscy byliby chętni płacić za wywóz. Problem jest i trzeba go rozwiązać - uważa.

Helena Wojna, prezes ROD Konwalia, dziwi się, że jest problem. Jak mówi, w każdej chwili można w zarządzie zgłosić potrzebę rozdrabniania gałęzi, wtedy przyjeżdża człowiek z maszyną i po kłopocie.

- Praca jednej osoby z rozdrabniaczem kosztuje 100 zł na godzinę - dodaje, pytana o koszty.

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.