Dzieje skierniewickiej statui Najświętszej Panny
Przenoszona z powodu zawieruch dziejowych w różne miejsca wciąż raduje nas swoją obecnością przed kościołem św. Jakuba.
Wszyscy znamy pozłacaną statuę Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny stojącą na cmentarzu procesyjnym przy kościele św. Jakuba w Skierniewicach.
Statua z białego marmuru ufundowana i wystawiona została w 1738 roku przed pałacem arcybiskupim, pośrodku dziedzińca, przez prymasa Teodora Potockiego.
Zgodnie z wolą prymasa przed figurą miał płonąć ogień: latarnia na żelaznym słupie paląca się od zachodu do wschodu słońca. Do oświetlenia figury magistrat wyznaczył 10 mieszczan. Między nich podzielono i na ich posiadłości zabezpieczono 1000 zł przekazane przez prymasa Potockiego. Mieszczanie ci mieli pilnować ognia przed figurą i, aby ustrzec drewniane wówczas miasto przed pożarem, mieli kolejno po dwóch pełnić nocną wartę w Rynku i na ulicach, wystukując kołatką każdą godzinę wybijaną przez kościelny zegar.
Prymas Ignacy Ostrowski w 1781 roku po zakończeniu budowy nowego klasycystycznego kościoła św. Jakuba zadecydował o przeniesieniu figury przed kościół.
W tym celu wykupił grunty znajdujące się przed frontonem kościoła od dwóch właścicieli będących karczmarzami. Prymas zrobił to celowo, gdyż karczmy znajdowały się w sąsiedztwie kościoła, a jak wiadomo w tych przybytkach, gdzie alkohol lał się strumieniami, i różne „nieprzyzwoitości dziać się mogą”.
Na działkach polecił utworzyć półkolisty plac wysadzony szpalerem grabów i pośrodku postawił statuę Najświętszej Maryi Panny „dla większego jej poszanowania”. Z tej pewnie okazji figura została pozłocona, a na jej cokole jest inskrypcja upamiętniająca przeniesienie sprzed pałacu.
Oświetleniem figury zajmowali się obywatele miasta, w nocy we dwóch trzymali przy niej wartę. Obszerny plac stanowił strefę izolacyjną, ograniczającą rozprzestrzenianie się ognia w mieście.
W 1793 roku Skierniewice w wyniku II rozbioru Polski włączono do Prus. Dobra kościelne uznano wówczas za własność zaborcy i jeden z generałów pruskich zaplanował wybudować na placu kościelnym stajnie. Jego plany udaremnił konsystorz łowicki wnosząc skargę do rządu pruskiego.
Ówczesny burmistrz, mianowany przez okupanta Johan Haffeman (były sekretarz dóbr arcybiskupich), bezprawnie sprzedał plac kasjerowi miejskiemu Ignacemu Brykczyńskiemu, który to wybudował na tym miejscu dom, gorzelnię, browar i suszarnię słodu. Parafia bezpowrotnie utraciła zagarniętą wówczas własność. Ze względu na zagęszczenie budynków i bezpieczeństwo pożarowe statua musiała być przeniesiona w inne miejsce, dlatego trafiła na cmentarz procesyjny obok kościoła, na którym znajduje się do tej pory.
Z notatek p. H. Lustych-Karmańskiej wynika, że na początku XIX w. oświetlenie figury finansowali obywatele Skierniewic, członkowie Bractwa Literackiego zwanego zwyczajowo Bractwem Św. Trójcy. W zamian za „opalanie” figury przed kościołem i krzyża na cmentarzu otrzymywali od prymasa na własność grunty tzw. „pudziałki”.
Byli to m.in. Stanisław Grodnicki, Walenty Hryniewiecki czy Muszyński. Podobno figura NMP miała cudowną moc.
W 1894 roku modlitwy mieszkańców Skierniewic przed statuą spowodowały odwrócenie epidemii cholery. Ludzie spontanicznie przychodzili podziękować za pomoc ze światłami (lampkami).
Obecnie wciąż od ponad 100 lat odbywają się co roku we wrześniu nabożeństwa tzw. lampki przed figurą.