Emeryt na celowniku

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Dzik
Magdalena Grajnert

Emeryt na celowniku

Magdalena Grajnert

Pokazy odkurzaczy, garnków czy mat masujących wciąż cieszą się powodzeniem. Jak się przekonaliśmy, techniki sprzedaży bezpośredniej są bardzo skuteczne.

Najpierw telefon od uprzejmej konsultantki, która przekazuje nam fantastyczną wiadomość: zostaliśmy zaproszeni na wyjątkowy pokaz, a za przyjście otrzymamy gwarantowany prezent. Takie rozmowy z reguły szybko urywamy, tym razem postanowiliśmy przekonać się, jak taki pokaz wygląda.

Godzina popołudniowa, ładna sala konferencyjna skierniewickiego hotelu. Dwóch panów dopytuje przy wejściu, czy przyszliśmy na pokaz, a potem przekazuje nas potężnemu 30-kilkulatkowi, który prowadzi ciemnym korytarzem. Kolejny mężczyzna znów uprzejmie się upewnia, czy my aby na pokaz.

Docieramy do kobiety i mężczyzny rejestrujących gości. Odbierają nasze zaproszenia, wpisują dane i numer telefonu. Siadamy.

W sali jest około 40 osób, w zdecydowanej większości seniorzy. Po części z nich widać, że to stali bywalcy tego rodzaju wydarzeń. Po kolei wypróbowują maty rozłożone w pierwszym rzędzie krzeseł. Inni usiedli z tyłu. Tylko kilka osób nie wygląda na emerytów, w tym i my, więc trochę podejrzliwie przygląda się nam obsługa. Przemiły Błażej, przedstawiający się jako fizjoterapeuta, z mikrofonem przy ustach i mikroportem przy pasku, rozpoczyna spotkanie. Jest szczupły, zabawny, uroczy, szuka kontaktu wzrokowego. Uprzedza o przeciwwskazaniach stosowania mat, którymi jest m.in. rozrusznik serca albo aktualnie zażywana chemioterapia. Od razu mówi o odkurzaczach, które otrzymają goście na zakończenie spotkania. Dość szybko mówi też o bardzo wysokiej cenie prezentowanej maty do masażu.

- To najwyższa półka w Europie, tu macie 7.200 zł za wyższy model i 6.500 zł za niższy. Ja też wychodzę z założenia, że sobie ferrari nie kupię, bo mnie nie stać, ale co mi szkodzi się przejechać - więc zapraszam państwa - zachęca gorąco.

Goście dowiadują się, że za chwilę w ogólnopolskim losowaniu troje szczęśliwców zdobędzie wyjątkowe nagrody. Ekscytacja rośnie.

- Ludzie coraz więcej kupują, bo plecy bolą. Kogo bolą, niech podniesie ręce! A ci, którzy nie podnieśli, to już po prostu siły na to nie mają - z humorem stwierdza prowadzący.

Błażej dziwi się, kiedy na pytanie o korzystanie z masaży leczniczych goście zaczynają się żalić, że nawet rok trzeba czekać, bo najpierw kolejka, potem skierowanie, później znów kolejka.

- Nasze ciało jest jak plastelina, dlatego musimy je masować, ugniatać, rozcierać, żeby mięsień uelastycznić - „fachowo” tłumaczy prowadzący.

W międzyczasie wraca z listą kobieta, oczywiście goście mają szczęście w losowaniu i troje zostaje zabranych do oddzielnej sali. Tam zasiadają z uśmiechniętymi doradcami, którzy oczywiście proponują im prezent... o ile podpiszą umowę i kupią matę.

Do sali zagląda jeden z doradców.

- Mata numer 4 została zarezerwowana, brawo! - i sala bije brawo szczęśliwym nabywcom.

Jest zabawnie i uroczo. Prowadzący układa na stole zestaw luksusowych garnków, noży, odkurzaczy.

Kolejne losowanie i wielkie szczęście: pięć osób może kupić matę w promocyjnej cenie, za raptem 5 tys. złotych! Wtedy prezent będzie gratis. Kolejne osoby odchodzą z doradcami, prowadzący obwieszcza kolejne transakcje, znów brawa. Za prawidłową odpowiedź w kolejnym quizie nagrody: plastikowe dziubki do soków.

Pytamy jedną z kobiet, co działo się przy stoliku.

- Zapytano mnie o pracę, jak powiedziałam, że chwilowo nie pracuję, to mi podziękowano - mówi pani Marzena. - 30 lat temu na takim pokazie kupiłam odkurzacz, do tej pory działa i nawet syn go pożycza. Kupiłam też pościel wełnianą, rewelacja. Ale to? Mata za takie pieniądze? Na pewno nie.

Przychodzi nasza kolej na indywidualną rozmowę. Wbrew oczekiwaniom kobieta na nic nas nie namawia.

- Oni wiedzą, że wy nic nie kupicie - tłumaczy inna kobieta. - Te maty kupują starsi ludzie. Emeryt sobie ubrania nie kupi, butów nie kupi, bo odkłada co miesiąc. Ma pieniądze, więc trzeba to wykorzystać.

Starsze panie w kwiecistych bluzkach, adorowane przez prowadzącego, mają miło zagospodarowane popołudnie. Na „do widzenia” dostają odkurzacz... do zbierania okruchów.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.