Emerytura i pszczoły
Tadeusz Damaz od najmłodszych lat związany jest ze strażą pożarną. Pasjonuje się pszczelarstwem i ma własną pasiekę.
Tadeusz Damaz urodził się wprawdzie w Sierzchowach w powiecie rawskim, ale wychowywał się w Kurzeszynie w gminie Rawa Mazowiecka. Już trzecią kadencję sprawuje mandat radnego powiatowego, a drugą kadencję zasiada w zarządzie powiatu rawskiego.
- Już od młodych lat lubiłem udzielać się społecznie, więc działalność samorządowa jest następstwem tej mojej skłonności - mówi radny. - Dobrze jest robić coś dla środowiska, w którym się żyje.
Działalność społeczna członka zarządu powiatu zawsze była związana ze strażą pożarną, więc trudno oddzielić ją od jego pracy zawodowej, ponieważ też miała ona związek z pożarnictwem. Przez 20 lat - nim w 1997 r. odszedł na emeryturę - Tadeusz Damaz pracował w rawskiej Państwowej Straży Pożarnej.
- Wówczas kupiłem działkę w Ściekach w gminie Rawa Mazowiecka i zbudowałem dom dla swojej rodziny - wspomina nasz rozmówca.
Nie tylko zbudował dom, ale urządził również gospodarstwo sadownicze, w którym na powierzchni 1,5 ha uprawia wiśnie. Jego pasją jest także pszczelarstwo, więc prowadzi niewielką, przydomową pasiekę. Kiedyś liczyła nawet 30 uli, teraz zredukował ją do pięciu - tak aby miodu wystarczyło dla rodziny.
- Pszczelarstwo to tradycja rodzinna - podkreśla Tadeusz Damaz. - Pasiekę miał mój ojciec, który nadal hoduje pszczoły, pszczelarstwem zajmuje się także mój brat. Ale coś dziwnego dzieje się z pszczołami - dodaje. - W ubiegłym wszystkie mi uciekły, zostawiając plastry z miodem, i musiałam zakładać nowe roje.
Radny jest żonaty, ma trzy córki, z których jest dumny, trzech wnuków i wnuczkę.
- Dwie córki wyfrunęły z domu, jedna zamieszkała w Kołobrzegu, druga w Brodnicy - zwierza się radny. - Lubimy z żoną odwiedzać córkę w Kołobrzegu, bo oboje uwielbiamy morze, wiec jak tylko mam czas, wybieramy się tam. Nad morzem jesteśmy 3-4 razy w roku.
Tadeusz Damaz pełni funkcję prezesa powiatowego OSP oraz w kieruje organizacją w gminie Rawa Mazowiecka. Na początku 2016 r. kończy się jego kadencja.
- Nie wiem, czy będę kandydował na kolejną - mówi. - Żona już mi nie pozwala, ponieważ chciałaby, abym więcej czasu poświęcał rodzinie. Zresztą ja też jestem raczej domatorem.