Eugeniusz Góraj: miasto trzeba osuszyć i zbudować drugi wiadukt
Rozmowa z Eugeniuszem Górajem, wiceprezydentem Skierniewic, odpowiedzialnym między innymi za inwestycje
Od niedawna pełni Pan funkcję wiceprezydenta Skierniewic z zakresem kompetencji obejmującym między innymi inwestycje miejskie. Odpowiada Panu takie stanowisko?
– Z inwestycjami miejskimi miałem do czynienia przez wiele lat, więc bardzo dobrze czuję się w tej dziedzinie. Mogę zatem z czystym sumieniem odpowiedzieć, że odpowiada mi to, co tutaj robię.
Zastępcą prezydenta Skierniewic został Pan w styczniu, a więc niedawno. Zdążył się już Pan rozeznać w problemach miasta i jego potrzebach?
– Skierniewice znam dobrze, bo kiedyś mieszkałem tutaj i pracowałem, więc jestem zorientowany w problemach miasta. Wprawdzie od tamtego czasu wiele się zmieniło, ale niektóre problemy pozostały.
Problemy można rozwiązać poprzez odpowiednie inwestycje. O tych najbliższych, będących w trakcie realizacji, czyli kompleksie rekreacyjnym z parkingiem nad rzeką Łupią w centrum miasta oraz Żłobku przy ul. Rawskiej, już mówiliśmy. Jakie są pańskie pozostałe plany inwestycyjne?
– Może zacznijmy od tych mniejszych. Wprawdzie przy cmentarzu św. Józefa przy ul. Łódzkiej mamy już parking, ale jest on zdecydowanie za mały. Miasto ma działkę przy cmentarzu, którą chciałbym wykorzystać na porządny parking. Na pewno zabierzemy się do rozwiązania tej kwestii.
Jednym z większych problemów Skierniewic, pojawiającym się przy okazji niemal każdych większych opadach deszczu jest nadmiar wody zalewającej piwnice, posesje, budynki użyteczności publicznej. Jest jakiś plan, aby uporać się z tą kwestią?
– Znam problem i wymaga on natychmiastowego rozwiązania, ale w ramach większego programu porządkowania gospodarki wodno-ściekowej w mieście. W tym roku ruszy Regionalny Program Operacyjny i będziemy aplikować o pieniądze unijne na realizację potężnej inwestycji. Szacuję, że jej koszt wyniesie ok. 200 mln zł. Myślę, że czas realizacji tego projektu wyniesie około trzech lat.
Należy rozumieć, że porządkowanie gospodarki wodno-ściekowej obejmie zarówno budowę i modernizację kanalizacji sanitarnej, jak i deszczowej, której praktycznie miasto nie ma.
– Miasto posiada 164 km kanalizacji sanitarnej i tylko 10 km kanalizacji deszczowej. Tak na marginesie mówiąc, właścicielem kanalizacji deszczowej jest miasto, co mnie bardzo dziwi, bo przecież mamy spółkę, która zajmuje się wodą i ściekami i uważam, że powinna ona znajdować się pod jej zarządem i opieką. To formalne niedopatrzenie, które trzeba rozwiązać. Oczywiście mówiąc o porządkowaniu gospodarki wodno-ściekowej mam na myśli modernizację istniejących i budowę nowych sieci kanalizacji i sanitarnej, i deszczowej. Nie możemy spokojnie się przyglądać , jak po każdej burzy budynki użyteczności publicznej oraz prywatne posesje toną w wodzie. Ponadto miasto ma wprawdzie osiem ujęć wody, ale nie jest zmodernizowana stacja jej uzdatniania, co też trzeba zrobić. Nie wiem jeszcze, w jakim stanie są przepompownie, ale nie wykluczone, że o nich też będziemy musieli pomyśleć.
A co z przejazdem przez tory kolejowe? Wprawdzie 10 lat temu oddano do użytku drugą nitkę wiaduktu, ale dziś to już nie wystarcza.
– Musimy zbudować drugi wiadukt i za tę sprawę też się zabierzemy. Jest już gotowy projekt i pozwolenie na budowę wiaduktu, który ma powstać na przedłużeniu ul. Unii Europejskiej. Przejdzie nad torami kolejowymi w tamtym rejonie miasta, natomiast zjazd z niego wejdzie w ul. Przemysłową i dalej do ul. Skłodowskiej. Przygotujemy wniosek do RPO i myślę, że w przyszłym roku będzie można ruszać z tą inwestycją. Naszym zamierzeniem jest, aby przy okazji zmienić ślad drogi wojewódzkiej nr 705 i wyłączyć z niej ul. Skłodowskiej. Sam projekt wymaga jeszcze – moim zdaniem – pracy. Na skrzyżowaniu nowej drogi prowadzącej z nowego wiaduktu z ul. Skłodowskiej nie widzę na przykład ronda, które byłoby w takim przypadku najlepszym rozwiązaniem. Te sprawy, o których mówię wymagają jeszcze rozmów i uzgodnień z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Łodzi.