Chociaż na przygotowanie do wdrożenia nowych przepisów samorządy miały kilka miesięcy, nie wszystkie potrafiły ten czas skutecznie wykorzystać. O ile rada powiatu skierniewickiego już od początku kadencji dysponuje elektronicznym sprzętem do głosowania, to radni miejscy przy każdym głosowaniu muszą „odliczać się” jak pierwszaki na lekcji, a sesje ciągną się godzinami.
Nowe zasady, które pod hasłem zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontroli niektórych organów publicznych wprowadził ustawodawca, w założeniu miały zwiększyć przejrzystość funkcjonowania samorządu. W założeniu, ponieważ w rzeczywistości choćby skierniewickiego samorządu miejskiego na razie mamy do czynienia z farsą i chaosem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień