Wiesława Maciejak

Felietony Wiesławy Maciejak

Felietony Wiesławy Maciejak
Wiesława Maciejak

Prezentujemy felietony Wiesławy Maciejak, pisarki ze Skierniewic, autorki książki "...a życie się toczy...".

Żyło w Skierniewicach na koniec 2014 roku 47.548 mieszkańców. Wiem, że rzadko kto lubi liczby, ale zachęcam do spojrzenia na poniższe! Trochę statystyki:

Biorąc pod uwagę grupy wiekowe wygląda to, według urzędowych danych, następująco:

2008 rok
60 lat i powyżej, czyli 60+ - 13.0%, a 70+ - 5,1%
2009 roku
60+ - 14,6 %. a 70+ - 5,8.
2014 rok
60 lat, czyli 60+ - 22,6%, a 70+ - 9.0%!

Czyż taka statystyka nie daje do myślenia. Powiem więcej. Prześledziłam wzrost w poszczególnych latach. No i co? Ho, ho, ho!

Wniosek jest prosty. Im nas, seniorów, jest wiecej, tym wiecej możemy mieć do powiedzenia. Stanowimy siłę! Siłę, która rośnie!

Teraz anegdota.

W dawnych czasach (tych – jedynie słusznych) krążył taki dowcip. Do najważniejszej osoby zgłosili się przedstawiciele przedszkoli, szkół i uczelni z prośbą o przyznanie dodatkowych sum niezbędnych do prawidłowego działania tych placówek.

Niestety najważniejsza osoba rozłożyła ręce! Nie ma!!! W ostatniej chwili, trochę spóżniony, wpadł przedstawiciel więziennictwa. Poprosił o wydawałoby się astronomiczną kwotę. Bez dyskusji otrzymał,! Na dodatek podwojoną. Grono otaczające najwyższą osobę poruszyło się niespokojnie i ostrożnie zapytało: Towarzyszu dlaczego tak? Odpowiedź była krótka, ale treściwa: "To proste, w przedszkolach ani na uczelniach już nie będę".

Może ten dowcip jest nie na miejscu. Ale, kto wie, a nuż da przypadkiem młodym (najważniejszym osobom) do myślenia, że czas płynie nieubłaganie i na dodatek zawsze do przodu. I niech nie zapominają, że pewnego dnia też znajdą się w "grupach wiekowych".

MALKONTENCI
Zima minęła (co to za zima, ani mrozu, ani śniegu). Wiosna też jakaś "marna" Spóźnia się jak niesumienny pracownik, kaprysi, jest chłodna i wietrzna. Fakt, drzewa pozieleniały, ale co z tego! Całe szczęście, że wkrótce nadejdzie lato. Słońce, wakacje, urlopy, wyjazdy, wypoczynek nad błękitnym morzem, na piasku i w wodzie miękkiej, miło opływającej rozgrzane ciało. Wokół małe wianki białej piany. Idylla!

Wreszcie przyszło wyczekiwane, wytęsknione lato, a na niebie ciemne chmury i siąpi deszczyk.
Pani kochana, co to za lato! Kiedyś to były lata! Człowiek ledwo dyszał od gorąca!
Ma pani rację. Kiedyś tak było! Nie to co teraz.

Nagle powiało od południa. Ciepło, ciepło, coraz cieplej, gorąco. Czoła spocone, ciężko chodzić, zwłaszcza z zakupami!

- Pani kochana, ale grzeje, wytrzymać się nie da! Okropny skwar, ale gorąco. Jak długo to potrwa?
- Lipiec się kończy, to jeszcze sierpień i odpocznie człowiek trochę.

A co będzie jesienią? Znowu zaczną się narzekania, że liście spadają, wiatr łamie parasolki i tak dalej, i tak dalej. Słuchając znajomych i nieznajomych (przypadkiem, na ulicy, w autobusie) słyszę ciągłe narzekania i to nie tylko na pogodę.

Czy musimy być takimi malkontentami! Przecież świat jest piękny! I życie też! Pamiętajmy, że czas ucieka!

Wiesława Maciejak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.