Firmy mają kłopot. Załogi się starzeją, a młodych pracowników brakuje

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

Firmy mają kłopot. Załogi się starzeją, a młodych pracowników brakuje

Roman Bednarek

Z badań przeprowadzonych przez Powiatowy Urząd Pracy w Skierniewicach wynika, że największą grupę pracowników w firmach stanowią osoby w wieku powyżej 55. roku życia.

Badania w ubiegłym roku przeprowadziła Pracownia Badań Społecznych Sonda z Krakowa. Próbę badawczą stanowiło 200 zakładów pracy ze Skierniewic i powiatu skierniewickiego, dobranych losowo z bazy REGON. Ponad 90 proc. tych firm zatrudnia do 9 pracowników, prawie 44 proc. działa w sektorze usług. Pozostałe zajmują się handlem lub produkcją..

Przedmiotem badań były różne aspekty związane z zatrudnianiem pracowników, ale najbardziej chyba rzuca się w oczy struktura wiekowa osób zatrudnionych w badanych firmach. Okazało się bowiem, że najliczniejszą grupę - stanowiącą prawie 36 proc. ogółu pracowników - tworzą osoby w wieku powyżej 55 lat. Druga pod względem liczebności grupa (ponad 23 proc.) składa się z osób w wieku 36-45 lat. Pracownicy w wieku 26-35 lat to ponad 18 proc. załóg, zaś zatrudnionych, którzy liczą sobie 46-55 lat, jest nieco ponad 17 proc. Najmniej liczną grupę (niecałe 6 proc.) tworzą osoby młode, w wieku do 25 lat.

- To bardzo niepokojące zjawisko - ocenia dyrektor PUP Ryszard Pawlewicz. - W każdym przedsiębiorstwie powinna być zachowana ciągłość pokoleniowa, co daje firmie stabilizację pod względem zatrudnienia. Przy takich relacjach, jakie wyłaniają się z badań, zachwiana została równowaga w strukturze wiekowej zatrudnienia. Co bowiem ma zrobić firma, jeśli jedna trzecia załogi nagle przejdzie na emeryturę? Ma niewielkie możliwości, ponieważ nie przybywa jej młodszych pracowników.

Jak się okazuje, problem rzeczywiście występuje, a w niektórych przypadkach choroba ma nawet ostrzejszy przebieg niż by to wynikało z badań. Przykładem jest spółka Energetyka Cieplna w Skierniewicach. Jak pokazuje raport za 2016 r., spółka zatrudniała 96 osób, z czego 64 osoby miały co najmniej 51 lat, stanowiąc 67 proc. załogi.

- Bardzo mocno odczuwamy ten problem, bo duża liczba naszych pracowników odejdzie wkrótce na emeryturę i nie będzie miał kto ich zastąpić - mówi prezes spółki Jan Woźniak. - Niedawno ogłosiliśmy nabór na stanowisko elektryk automatyk i nadeszły oferty, nad którymi tylko płakać. Zgłosił się na przykład pan urodzony w 1953 roku, a więc liczący sobie w tej chwili 65 lat. Mamy też ofertę inżyniera z Ukrainy, chociaż nie jest to stanowisko inżynierskie. Będziemy musieli jednak pochylić się nad tymi ofertami i kogoś jednak wybrać.

Według prezesa winę za taki stan rzeczy ponoszą pewne zaniedbania, które doprowadziły do tego, że niemal przestało istnieć szkolnictwo zawodowe. Dlatego brakuje młodych fachowców.

- Muszę podkreślić, że dla nas to czterdziestolatek należy do pracowników młodych - dodaje prezes Woźniak.

Na brak młodych pracowników narzeka też szef jednej z wiodących skierniewickich firm.

- Młodzi nie chcą pracować - kwituje Jan Wach, prezes spółki Elin. - Mamy młodych praktykantów, to widzę, jak oni pracują. Jak potrzebuję więcej pracowników, wspieram się dziadkami lub Ukraińcami, których niedawno pracowało u nas 50, ale większość odeszła, bo wizy się pokończyły. Sytuacja jest trudna i trzeba jakoś jej zaradzić. Potrzebna jest wnikliwa analiza tego zjawiska - zwraca uwagę nasz rozmówca.

Według oceny Konstantego Marata, prezesa Regionalnej Izby Gospodarczej w Skierniewicach problem ma dość szeroki wymiar.

- Trzeba wziąć pod uwagę to, że województwo łódzkie jest jednym z najstarszych, jeśli chodzi o wiek mieszkańców, co musi mieć wpływ na strukturę wiekową pracowników przedsiębiorstw - tłumaczy prezes Marat. - Poza tym wszyscy wiemy, że pod względem ofert pracy Warszawa jest o wiele bardziej atrakcyjna dla młodych skierniewiczan i miejscowym przedsiębiorcom raczej trudno konkurować ze stołecznym rynkiem pracy.

Jednocześnie Konstanty Marat podsuwa proste, ale i oryginalne jak na przedsiębiorcę i bardzo mało popularne w świecie biznesu rozwiązanie.

- Będzie ogromne parcie na podwyżki płac i wszystko wskazuje na to, że pracodawcy będą musieli się dostosować, co - miejmy nadzieję - uzdrowi sytuację - podkreśla.

Roman Bednarek

dziennikarz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.